Polski marynarz zginął u wybrzeży Gotlandii
Polski marynarz zginął u
wybrzeży szwedzkiej wyspy Gotlandia po zatonięciu holownika, na
którym pracował. Pozostałych pięciu członków polskiej załogi
uratowały szwedzkie służby ratunkowe.
23.11.2004 | aktual.: 23.11.2004 21:25
Według pierwszego raportu ratowników statek "Nestor Tug" stał w nocy przycumowany w porcie Katthammarsvik na Gotlandii, lecz silny wiatr i fale zerwały cumy i jednostka zaczęła dryfować. Ok. 200 metrów od Katthammarsvik weszła na mieliznę.
O godz. 5.45 rano szwedzka centrala ratownictwa odebrała wiadomość: "Mamy duży przechył, nabieramy wody i chyba toniemy".
Helikoptery ratowników przybyły na miejsce o godzinie 7.30. W ciężkich warunkach atmosferycznych, przy silnych opadach śniegu i sile wiatru 25 metrów na sekundę oraz trzymetrowych falach, udało się im uratować pięciu polskich marynarzy. Szósty marynarz znajdował się pod pokładem i pomimo prób szwedzkich ratowników nie został uratowany. O godz. 16.30 zakończono akcję ratowniczą.
Podjęliśmy tę ciężką decyzję po zapadnięciu zmroku. Oceniliśmy, że w tych warunkach atmosferycznych szanse znalezienia go przy życiu są zerowe - powiedział kierownik ekipy ratowniczej Christer Eklund.
Uratowani członkowie polskiej załogi są w szoku, lecz ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - poinformowała centrala ratownicza w Goeteborgu.
Rzecznik centrali ratowniczej Peter Lindquist powiedział, że po wielu próbach poszukiwań wewnątrz jednostki i na morzu służby nie mogły odnaleźć 23-letniego Polaka. W dodatku siła wiatru uniemożliwiała helikopterom dalsze działania.
Jak mówią uratowani członkowie załogi, po raz ostatni widzieli zaginionego dwie godziny przed katastrofą; prawdopodobnie zatrzasnął się w jakimś pomieszczeniu.
Holownik "Nestor Tug" był wpisany do norweskiego rejestru międzynarodowego NIS. Armatorem operacyjnym był "Fjord Shipping" z Maloy, a właścicielem firma "Porto Shipping Limited", zarejestrowana na Wyspie Man.