- Myślała, że jak przyjedzie do Jordanii, pokaże paszport polski, będzie się czuła bezpieczniej. Ja chyba bym tak samo postąpiła, ale to był jej błąd - opowiada Tarnopolska. Miriam podkreśla, że "status uchodźcy jej się należy". - Wyszłam z miejsca, w którym jest wojna - przekonuje.
W przyszłym tygodniu Miriam i jej syn mają samolot do Polski, jednak jeśli nie zapłacą za nielegalny pobyt w Jordanii, zostaną aresztowani. Dolnośląskiej fundacji, która postanowiła pomóc kobiecie, brakuje jeszcze ok. 3 tys. zł, by uiścić wszelkie opłaty. Pracownicy organizacji apelują o wsparcie akcji na rzecz Miriam.