ŚwiatPolka sfilmowała podpalacza, zanim skoczyła z okna

Polka sfilmowała podpalacza, zanim skoczyła z okna

Londyńskie zamieszki. Monika Kończyk skacze z okna płonącego mieszkania, a jej zdjęcie staje się jednym z symboli ubiegłorocznych rozruchów. Rozpoczął się właśnie proces mężczyzny odpowiedzialnego za podpalenie domu, w którym mieszkała Polka.

Polka sfilmowała podpalacza, zanim skoczyła z okna
Źródło zdjęć: © AFP | Andrew Cowie

Rozpoczął się proces mężczyzny oskarżonego o podpalenie magazynu meblarskiego podczas ubiegłorocznych zamieszek w Londynie. To właśnie on sprawił, że 32-letnia Monika Kończyk musiała skakać z okna płonącego mieszkania. Jej zdjęcie stało się jednym z symboli ubiegłorocznych rozruchów. Podczas procesu pojawiły się nowe, nieznane dotąd, okoliczności sprawy. Okazuje się, że Polka, zanim została zmuszona do skoku z okna, sfilmowała telefonem komórkowym moment, w którym główny podejrzany - Gordon Thompson - podkłada ogień pod budynek naprzeciwko jej kamienicy.

Kradli, niszczyli i podpalali

Nagranie wykonane przez Polkę jest jednym z głównych dowodów obciążających mężczyznę. Zarzuca mu się podpalanie mienia oraz spowodowanie zagrożenia życia mieszkańców podpalanych budynków.

Monika Kończyk, która mieszkała w pobliżu magazynu meblarskiego House of Reeves w londyńskiej dzielnicy Croydon, najpierw usłyszała brzęk tłuczonego szkła. Potem zobaczyła setki młodych ludzi biegnących ulicą. Uczestnicy zamieszek okradali sklep elektroniczny, potem wynosili alkohol ze sklepu.

32-latka filmowała wszystko komórką, w tym sam moment podpalania. Dopiero potem zorientowała się, że jej budynek również podpalono. W tym momencie zadzwoniła do niej siostra radząc, aby jak najszybciej opuściła ten rejon miasta. Niestety, droga ucieczki była odcięta, dolna część budynku płonęła. Kobieta zdecydowała się na desperacki krok - skoczyła z okna. Moment ten został uwieczniony na słynnym zdjęciu, które się stało jednym z symboli ubiegłorocznych zamieszek ulicznych w Wielkiej Brytanii.

Okazuje się też, że nie tylko Polka sfilmowała mężczyznę podkładającego ogień. Kolejny zapis pochodzi z telefonu Craiga Streeta, malarza i dekoratora. Na filmie widać jak Gordon Thompson pyta uczestników zamieszek o to kto ma zapalniczkę i mówi "spalmy to miejsce". Podpalacza chowającego twarz w kapturze udało się szybko zidentyfikować. Wcześniej Thompson ukradł laptopa z jednego ze sklepów.

Film jest dowodem w procesie

- Nie ma żadnych wątpliwości, że mężczyzną podkładającym ogień na obu filmach jest człowiek siedzący na ławie oskarżonych - mówi prokurator.

Jak na razie Gordon Thompson przyznał się do dwóch kradzieży, ale nie przyznaje się do zarzutu włamania do magazynu meblowego i podkładania ognia.

Małgorzata Słupska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)