Policjanci - pechowcy
Na kilkumiesięczne kary więzienia w zawieszeniu skazał białostocki Sąd Rejonowy dwóch policjantów, oskarżonych o nakłanianie poszkodowanego cudzoziemca do składania nieprawdziwych zeznań i fałszowanie policyjnych statystyk. Orzeczenia nie są prawomocne. Obrona zapowiedziała apelację. Skazani prawdopodobnie pożegnają się z pracą w policji.
06.06.2003 13:00
Do procesu by nie doszło, gdyby przed rokiem nie skradziono sprzętu AGD, którym na jednym z białostockich bazarów handlował cudzoziemiec Jamal O. Poszkodowany zgłosił przestępstwo w najbliższym komisariacie.
Jak relacjonował przed sądem, dzień później policjanci powiedzieli mu, że nie ma szans na odzyskanie towaru i lepiej będzie, jeśli złoży oświadczenie, że towar się znalazł. Jamal O. tak zrobił, a policjanci umorzyli postępowanie z uzasadnieniem, że przestępstwa nie popełniono.
O tym nie wiedziała jednak żona cudzoziemca. Tydzień później Anna O. była na innym białostockim bazarze i tam, przy jednym ze straganów, rozpoznała towar męża (część opakowań miała charakterystyczne uszkodzenia). Od razu zawiadomiła policjantów, ale z innego komisariatu. Wtedy okazało się, że postępowanie jest umorzone, bo... towar się znalazł.
Sprawą zajęła się prokuratura, oskarżając naczelnika, który namówił poszkodowanego do składania fałszywych zeznań oraz policjanta, który protokół z tymi zeznaniami sporządził. Policjanci nie przyznali się do winy. Ich obrońcy próbowali podważyć wiarygodność zeznań Jamala O., sąd uznał jednak, że są one prawdziwe.