Policja zatrzymała po bójce ponad 100 pseudokibiców
Wrocławska policja zatrzymała ponad 100
pseudokibiców z Lubina i Wrocławia, którzy bili się na jednym z
parkingów przy autostradzie A4 w okolicach Strzelina (woj.
dolnośląskie). Wcześniej chuligani wynajęli dwa autobusy, umówili
się gdzie się spotkają i będą bić. Teraz grozi im za udział w
bójce do trzech lat więzienia.
Jak poinformował Ryszard Zaremba, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, najbardziej agresywna grupa ok. 30 pseudokibiców zostanie zatrzymana na noc w policyjnej izbie zatrzymań. Pozostali jeszcze dzisiaj wrócą do domu, ale z postawionym zarzutem - udziału w bójce.
Z relacji Zaremby wynika, że 100 chuliganów z Lubina, którzy twierdzą, że są kibicami klubu piłkarskiego Zagłębie Lubin, wynajęli dwa autobus i jechali najprawdopodobniej do Kielc, gdzie wieczorem planowany jest mecz piłki nożnej. Po drodze chcieli się zabawić i "trochę pobić" z innymi pseudokibicami. Umówili się na "ustawkę", czyli bicie z pseudokibicami Śląska Wrocław - opowiadał Zaremba. Do bójki miało dojść na zacisznym parkingu przy autostradzie, aby nikt im nie przeszkadzał, zwłaszcza policja.
Gdy kierowcy autobusów zorientowali się jaki jest plan, próbowali przeszkodzić w bójce i nie zatrzymywać się na parkingu, gdzie czekali już wrocławianie. Lubinianie zaczęli jednak demolować jeden z autobusów. Drugi autobus na siłę zatrzymali wrocławianie. Gdy autobusy stanęły, pseudokibice wyskoczyli i zaczęli się bić - opowiadał Zaremba.
Być może nikt nie zauważyłby bijących się chuliganów, ale - jak opowiadał Zaremba - we Wrocławiu odbywa się "mecz podwyższonego ryzyka" między Śląskiem Wrocław a Widzewem Łódź i policja uruchomiła dodatkowe siły nie tylko do pilnowania tego, co dzieje się na stadionie, ulicach Wrocławia, ale i drogach dojazdowych do miasta. Bijących się na A4 zauważyła drogówka, które wezwała wsparcie. Obecnie chuligani są przesłuchiwani i stawiane są im zarzuty.