Pokaż innym, że masz bilet
Warszawa - wtorkowy październikowy szary poranek. Tramwaj jak zwykle zatłoczony. Jeszcze śpiącą ręką sięgam po ulotkę Zakładu Transportu Miejskiego. Moje zaspane oczka z trudem czytają:"POKAŻ INNYM, ŻE MASZ BILET! Kasując bilet lub zbliżając kartę do kasownika przy każdym wejściu do pojazdu: poinformujesz współpasażerów, że zapłaciłeś za przejazd, zawstydzisz gapowiczów, kontrola biletów nie będzie dla Ciebie stresem, pomożesz dostosować układ komunikacyjny do potrzeb pasażerów."
I nagle dzień przestaje być smutny. Mój głośny śmiech budzi innych pasażerów. Rewelacyjnie zapowiada się przyszłość! Będę pracować dla ZTM ! Co prawda nie wiem w jaki to sposób osobiście "dostosuję układ komunikacyjny do potrzeb pasażerów", czy moje okazanie biletu spowoduje, że w tramwaju będzie mniejszy tłok, czy na moim przystanku wybudują wiatę, abym nie marzła zimą? Ponieważ kontrola biletu nie jest dla mnie stresem, bo mam bilet kwartalny, stresuje mnie natomiast kasowaniem biletu, może powinnam zacząć się wstydzić. Może coś ze mną nie tak. Taka spokojna, niezestresowana pasażerka z biletem, to przecież niezgodne z wyobrażeniem ZTM o mnie.
Postaram się pomóc ZTM i będę zawstydzać, nawet będę namawiać tych ze zniżkami, żeby pokazali współpasażerom legitymację uprawniającą do zniżki, bo przecież mogą oszukiwać! Tych, którym zapiszczy kasownik, że zbliża się koniec terminu ważności biletu okresowego namówię, aby głośno zobowiązali się współpasażerom, że po upłynięciu terminu ważności biletu nie będą jeździli na gapę tylko wykupią nowy bilet.
Osoby upoważnione do bezpłatnych przejazdów (ich komunikat ZTM nie dotyczy), niech głośno powiedzą współpasażerom, z jakiego tytułu jadą za darmo. Bo przecież, moglibyśmy ich wziąć za gapowiczów, a oni musieliby niezasłużenie wstydzić się. Proponuję następującą formułkę: "Mam 82 lata i dzięki łaskawości ZTM przejazd ten odbędę za darmo. Niech żyje ZTM"
Ale, po co to wszystko o ile łatwiej będzie, gdy gapowicz wsiadając do środka komunikacji po prostu powie: "Bardzo Państwa oraz ZTM przepraszam, ale jadę teraz na gapę. Bardzo się wstydzę i obiecuję poprawę". Tylko, czy ma on to mówić na każdym przystanku, bo tylko przy wsiadaniu może być niewystarczające.
Niestety wtedy nie zarobię na zawstydzaniu, a szkoda by było.
Aneta Balcerkiewicz