"Podróż Schetyny do powodzian to kabaret"
PiS zaapelował do rządu o przedstawienie konkretnego planu zabezpieczenia przed powodziami. Opozycja domaga się nie tylko przekazania doraźnej pomocy dla obszarów dotkniętych powodzią, lecz także długoterminowych inwestycji. - Decyzja Schetyny o podróży do powodzian to decyzja
kabaretowo-wizerunkowa - zaatakował szefa MSWiA Joachim Brudziński w Radiu Zet. - Joachim Brudziński ma tendencje do gadania bzdur - odpowiedział Adam Szejnfeld z PO. Schetyna podkreśla, że na pomoc powodzianom MSWiA może przeznaczyć 65 mln zł.
Joachim Brudziński z PiS podkreślił, że wiele długoterminowych programów dla południa Polski zostało przez rząd Donalda Tuska przerwanych. Brudziński uważa, że nie można ograniczać się tylko do doraźnych działań antykryzysowych. Zaznaczył, że trzeba dziś nie tylko pomagać powodzianom, lecz także zastanowić się, czy nie zaniedbano inwestycji, które zabezpieczałyby gminy przed kataklizmami.
Wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld krytykuje używanie w debacie politycznej tematyki powodzi. Podkreśla, że wszystkim powinno teraz najbardziej zależeć na pomocy powodzianom. Jego zdaniem skala zniszczeń jest efektem zaniedbań wszystkich rządów ostatnich kilku lat.
Szejnfeld dodał, że z problemem powodzi borykają się nie tylko Polacy, ale też nasi południowi sąsiedzi: Czesi i Słowacy. Dodał, że są takie sytuacje, kiedy człowiek nawet najlepiej przygotowany ulega przyrodzie. Według Szejnfelda, na opracowanie długoterminowych projektów przeciwpowodziowych przyjdzie czas, kiedy sytuacja powodziowa uspokoi się.
- Jednym rządem, który nie przeprowadzał działań doraźnych a długofalowe był rząd Jarosława Kaczyńskiego. Mamy olbrzymie środki unijne, które minister Gęsicka lekka ręką skreśliła - podkreślił Brudziński.
- Jak Stasiak poleciał, to nie było kabaretowo, jak Schetyna poleciał, to jest kabaretowo. Pomoc będzie uruchomiona od ręki i natychmiast, jak tylko będzie diagnoza, co komu i ile - odpowiedział Brudzińskiemu Szejnfeld. Wiceszef prezydenckiej kancelarii Władysław Stasiak, który wizytuje zalane tereny na Podkarpaciu, zapowiedział "doraźną pomoc" finansową dla poszkodowanych. Jak mówił w grę wchodzą sumy rzędu kilkuset tysięcy złotych.