Poszukiwania wędkarza rozpoczęły się w piątek wieczorem, po tym jak zaniepokojona rodzina zgłosiła policji, że nie wrócił do domu. Na parkingu nad jeziorem Dąbie - niedaleko miejscowości o tej samej nazwie - znaleziono samochód mężczyzny, a na tafli lodowej przerębel i akcesoria wędkarskie. Tego dnia poszukiwania prowadzone z lodu nie przyniosły efektów.
W sobotę pod wodę zeszli płetwonurkowie ze straży pożarnej. Znaleźli ciało wędkarza - 55-letniego mieszkańca miejscowości Przylep.
- W Lubuskiem od kilku dni akweny są skute lodem. Jego pokrywa nie jest jednak jeszcze na tyle gruba, by być w pełni bezpieczną. Apelujemy o rozsądek - powiedział policjant.