PolskaPoczątek procesu byłych szefów Polteksu

Początek procesu byłych szefów Polteksu

Przed łódzkim sądem okręgowym rozpoczął się proces byłych: prezesa oraz członka zarządu Wykańczalni
Materiałów Włókienniczych "Poltex W" SA w Łodzi, oskarżonych o
narażenie tej spółki na stratę prawie 12,5 mln złotych.

Na ławie oskarżonych zasiada także biegły - Sylwester S., któremu zarzuca się zaniżenie wyceny nieruchomości spółki. Oskarżeni nie przyznają się do winy. Mieczysławowi M. i Tadeuszowi S. grożą kary do 10 lat więzienia; Sylwestrowi S. - do 5 lat. Wobec oskarżonych prokuratura zastosowała dozór policji, zabrała im paszporty i zakazała opuszczania kraju.

Spółka akcyjna "Poltex W" wyodrębniła się z prywatyzowanych zakładów "Poltex". Według prokuratury, pod koniec lat 90. prezes tej spółki 68-letni Mieczysław M. oraz ówczesny członek zarządu i dyrektor finansowy tej firmy 55-letni Tadeusz S. nie dopełnili swoich obowiązków i nadużyli uprawnień, działając na szkodę spółki poprzez zaniżenie o prawie 12,5 mln złotych wartości aportu wniesionego do nowo tworzonej spółki "Poltex N". Chodzi o użytkowanie wieczyste działki o pow. ponad 20 ha przy ul. Ogrodowej w Łodzi (tereny dawnej fabryki Poznańskiego).

Obecnie realizowana jest tu inwestycja francuskiej firmy Apsys. Jest to jeden z największych w Europie projektów rewitalizacji obiektów pofabrycznych. Powstaje tam kompleks handlowo-rozrywkowy "Manufaktura"; jego otwarcie ma nastąpić jeszcze w tym roku.

Według ustaleń prokuratury i opinii biegłych nieruchomość warta była ponad 20 mln złotych, a wyceniona - na niespełna 8 mln złotych. O zaniżenie o prawie 12,5 mln zł wartości wycenianej przez siebie nieruchomości prokuratura oskarżyła b. biegłego z zakresu szacowania nieruchomości 73-letniego Sylwestra S. Według prokuratury, działał on na zlecenie spółki "Poltex W".

Sprawę prywatyzacji "Polteksu" badała również łódzka delegatura NIK, która negatywnie oceniła prywatyzację, jak i kwestie związane z nadzorem właścicielskim sprawowanym przez Urząd Wojewódzki. Wojewodą był wówczas późniejszy "baron" SLD w Łódzkiem Andrzej Pęczak. Według prokuratury, zarzuty podniesione przez NIK dotyczące przestępstw urzędniczych uległy jednak już przedawnieniu. Pęczak jest w tej sprawie świadkiem.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)