Zdaniem Komorowskiego pomóc w zwycięstwie zarówno w wyborach prezydenckich, jak i samorządowych mają m.in. odbywające się w partii prawybory. To one - choć są eksperymentem w skali kraju - pokazują, że działacze Platformy są silni i zjednoczeni, gotowi na zwycięstwo. Według niego Platforma musi pokazać, że ma poczucie siły. Komorowski liczy, że po zakończeniu prawyborów w Platformie między kandydatami na prezydenta dojdzie do "uściśnięcia dłoni" i zapowiedzi współpracy.
Marszałek zapowiedział, że w tej prawyborczej kampanii, nie będzie "wdeptywał w błoto" obecnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, nie zamierza mówić o jego wzroście, ale zamierza atakować go za to, że hamuje rozwój Polski. - Będę zabiegał o państwa głosy, bo nie kryję tego, że chciałbym mieć szansę wystąpienia w ostatecznym starciu - mówił. Przypomniał, iż zawsze starał się być lojalny wobec środowiska. Dodał jednocześnie, że uszanuje każdy wynik prawyborów, głos każdego z członków PO. Według Komorowskiego niezależnie, kto z Platformy wygra jesienne wybory na prezydenta RP, to ta osoba będzie musiała pokazać nowy "wizerunek prezydentury - taki, który łączy, a nie dzieli polskie społeczeństwo".
Komorowski jest gotowy wziąć urlop na czas prezydenckiej kampanii wyborczej. Komorowski zaznaczył, że kandydaci powinni jednak zachować umiar w ograniczaniu obowiązków służbowych, bo wielu z nich pełni ważne dla państwa funkcje. Pomysł, aby wszyscy ubiegający się o urząd prezydenta kandydaci wzięli urlop na czas kampanii jest bowiem - jego zdaniem - dość ryzykowny.
