Polska"PO ma do perfekcji opanowaną technikę kozła ofiarnego"

"PO ma do perfekcji opanowaną technikę kozła ofiarnego"

Rząd powinien być od tego, by walczyć z drożyzną, z inflacją. Ale nie ten. Ten mówi: jest trudno, źle, ale nie narzekajcie, nie kwękolcie i cieszcie się z tego, co macie, bo może być jeszcze gorzej - mówi Beata Szydło, wiceprezes PiS.

"PO ma do perfekcji opanowaną technikę kozła ofiarnego"
Źródło zdjęć: © newspix.pl

18.07.2011 | aktual.: 18.07.2011 09:41

Mówiła pani ostatnio, że Platforma zaczyna zjadać własny ogon. Tymczasem sondaże dają jej około 50% poparcia, a PiSowi niecałe 30%.

- Do wyborów pojawi się jeszcze wiele sondaży, które zmieniają się jak w kalejdoskopie. Zresztą są one bardzo rozchwiane.

Ale PO zawsze w nich wygrywa.

- I to jest zastanawiające. Bo teraz członkowie PiS jeżdżą dużo po Polsce i wszyscy słyszymy, że Polakom żyje się ciężko, coraz ciężej. I że dużo złego zrobiła ich zdaniem właśnie Platforma. Poza tym PO jest mistrzem propagandy i na jej ostatnie wyniki miał wpływ początek prezydencji - bankiety, koncerty, fajerwerki. Tylko co z tego.

Ludziom żyje się kiepsko, ale to nie rząd jest winien wzrostowi cen, tylko w dużej mierze czynniki zewnętrzne - odpowiedzą politycy PO.

- Platforma ma do perfekcji opanowaną technikę kozła ofiarnego - zawsze ktoś jest winny wokół, tylko nie oni. Co do meritum - nie zgadzam się, że rząd nie miał żadnego wpływu na wzrost cen. Po pierwsze podniesiono podatek VAT.

Zwolennicy rządu twierdzą, że to tylko w minimalnym stopniu wpłynęło na wzrost cen żywności.

- Na początku tego roku podwyżka cen była jeszcze niewielka, bo na rynku były artykuły z ubiegłorocznych zapasów. Wyraźny wzrost cen rozpoczął się od marca-kwietnia, kiedy na rynku zaczęły się pojawiać towary objęte nową stawką. A nie dość, że wzrosły ceny, to wzrosła jeszcze akcyza na biopaliwa. Rząd powinien być od tego, by walczyć z drożyzną, z inflacją. Ale nie ten. Ten mówi: jest trudno, źle, ale nie narzekajcie, nie kwękolcie i cieszcie się z tego, co macie, bo może być jeszcze gorzej.

Płace rosną, emeryci i renciści są chronieni poprzez waloryzację, więc może jednak nie jest tak źle.

- Średnio pewnie płace rosną i o tym Platforma bardzo chętnie mówi. Trzeba jednak pamiętać, że w tym wskaźniku są uwzględnieni nie tylko zwykli Polacy, ale też bardzo dobrze zarabiający prezesi dużych firm, banków, pracownicy wyższego szczebla. To wpływa na średni wzrost płac. Jednak jak się spojrzy na indywidualnego człowieka, to okazuje się, że wzrostów nie ma wcale, albo są minimalne, a rosnąca inflacja powoduje, że moc nabywcza zarobków jest coraz niższa.

Ale diagnoza społeczna prof. Czapińskiego pokazuje, że ponad 70 procentom Polaków wystarcza na bieżące wydatki od pierwszego do pierwszego.

- Ta sama diagnoza pokazuje też, że w Polsce wzrasta gwałtowanie ubóstwo oraz rozwarstwienie - bogaci stają się coraz bogatsi, biedni coraz biedniejsi. A Platforma sięga do kieszeni Polaków podnosząc jeszcze podatek, który uderzył w najuboższych.

PiS rządził w czasach prosperity, wtedy był czas na poważne oszczędności. Może gdybyście wówczas obniżyli deficyt wydatków publicznych, teraz PO nie musiałaby tego robić? PiS jednak obniżył podatek PIT, składkę rentową.

- Platforma przez dwa lata - dopóki nie zaczął się kryzys - chwaliła się, że sama obniżyła podatki. Poza tym, to właśnie dzięki tym obniżkom podatku i składki, w 2009 i 2010 roku mieliśmy w miarę stabilną sytuację. Kiedy zaczął się kryzys, rząd miał dużo czasu, żeby zacząć działać. Ale wolał utrzymywać, że nic się nie dzieje. Polityczny skutek to przyniosło, tylko nie załatwiło żadnych problemów. A teraz grozi nam, że nasz problem z dziurą w budżecie zbiegnie z kolejnym, poważnym etapem kryzysu w Europie. To będzie naprawdę trudny czas. Gdyby dwa lata temu minister Rostowski nie opowiadał o zielonej wyspie, tylko próbował zabezpieczyć nasze finanse, nie musiałby dziś szukać pieniędzy w kieszeniach Polaków. Teraz łata się budżet doraźnie, ale zabranie pieniędzy np. z funduszu na aktywizację bezrobotnych to zapewnienie sobie kolejki tych osób po zasiłek za jakiś czas.

Rozumiem, że PiS ma na wszystkie nasze bolączki recepty.

- Oczywiście nie wszystko w Polsce jest fatalne, nie jest tak, że wszystko się wali, jest tragicznie. Wiadomo, że Polska mimo wszystko się rozwija, ale powinna to robić szybciej. Po pierwsze zapewniam, że nie będziemy stwarzać złudzeń. Po drugie zaspokoimy aspiracje Polaków i będziemy przeciwdziałać dalszemu rozwarstwieniu się społeczeństwa.

Ale jak to zrobić?

- Chcemy wprowadzić zupełnie nowy system podatkowy. Naszym zdaniem, to sposób na to, by poprawić sytuację w budżecie i w finansach publicznych. Stawki na razie pozostałyby takie same, ale w ustawie o VAT odeszlibyśmy od zapisu, że stawka może być automatycznie zwiększona. Poza tym ustawę uprościmy, ujednolicimy oraz uszczelnimy system. VAT to jedno z najważniejszych źródeł budżetowych, ale według NIK na rynku jest bardzo dużo nieściągniętego podatku. Druga zmiana dotyczy podatków PIT i CIT. Chcemy ujednolicić zasady dla wszystkich podmiotów gospodarczych, ale stawki też póki co zostawiamy takie jak obecnie. Poza zmianami w systemie podatkowym, planujemy wprowadzić budżet zadaniowy. Oszczędności po wprowadzeniu takiego budżetu mogą sięgać aż 5 proc. wydatków budżetowych. Przejrzymy też liczbę ministerstw i zlikwidujemy zbędne resorty - chcemy przemodelować administrację, żeby była skuteczniejsza i tańsza. Każdy resort musi być przepatrzony. Co nie musi oznaczać zwolnień, a na przykład efektywniejsze wydatki.

PiS, kiedy rządziło stworzyło Ministerstwo Gospodarki Morskiej, żeby zadowolić swojego koalicjanta z LPR.

- Nie do końca, MGM powstało, ponieważ chcieliśmy by gospodarka morska była kołem zamachowym polskiej gospodarki. Wszystko to, o czym mówiłam pomoże wprowadzić stabilizację w finansach publicznych. Jeśli zdobędziemy władzę, do końca tego roku robimy audyt, 2012 rok dajemy sobie na przeprowadzenie zmian, w lipcu wprowadzamy zmiany podatkowe. Przy dobrej sytuacji w Europie, w roku 2013 zaczniemy powoli ruszać do przodu.

Dużo mówi pani o gospodarce, a do mediów przebija się Zbigniew Ziobro, który załatwia sprawy krajowe na forum europejskim.

- Staramy się ciągle uczyć i wyciągamy wnioski z błędów. Co do Ziobry - nie zamykamy nikomu ust, poruszamy tematy z różnych dziedzin. Zresztą mówił on w europarlamencie o bardzo ważnych kwestiach, dotyczących naruszania zasad demokracji, wolności słowa i prawa do wolności wypowiedzi i krytyki. A próbkę tego, jak zamierzamy do siebie przekonywać dajemy w tych przedkampanijnych spotach.

Będzie druga pusta lodówka? Bo komentatorzy twierdzą, że kampania PiS pójdzie właśnie w tę stronę.

- Na pewno będziemy mówić o sprawach społecznych i gospodarce. Ale też np. o młodzieży. Nie będziemy się koncentrować jak PO na efekciarstwie.

PiS wygra te wybory? - Mamy odwagę podjąć odważne decyzje, dzięki, którym będą mogły być realizowane ambicje i aspiracje Polaków. Uważamy, że Polska zasługuje na dużo więcej niż w tej chwili. Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory, aby ten cel zrealizować.

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Gdzie ci szczęśliwi Polacy?

Wybrane dla Ciebie
Funduszowe żłobki
Agnieszka Lewandowska
Komentarze (12)