PolskaPo 7 latach procesu wyjaśniono sprawę "Stella Maris". Wiadomo, kto wyprowadził 70 mln zł

Po 7 latach procesu wyjaśniono sprawę "Stella Maris". Wiadomo, kto wyprowadził 70 mln zł

12 lat od wykrycia tzw. Afery Stella Maris, zakończył się proces w tej sprawie. Kościelne wydawnictwo miało oszukać 20 firm na prawie 70 mln zł i wyłudzić zwrot podatku z Urzędu Skarbowego.

Po 7 latach procesu wyjaśniono sprawę "Stella Maris". Wiadomo, kto wyprowadził 70 mln zł
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski

23.09.2014 14:01

Afera Stella Maris została ujawniona 2002 roku. Wyszło wówczas na jaw, że Wydawnictwo Archidiecezji Gdańskiej "Stella Maris" bezprawnie korzystało ze zwolnień od podatku dochodowego. Proceder opierał się na wystawianiu faktur za nieistniejące i nigdy nierealizowane usługi. Na podstawie sfałszowanych rachunków właściciele oficyny otrzymywali zwroty vatu.

Nielegalny proceder miał trwać pięć lat. Prokuratura twierdzi, że w latach 1997-2002 z ponad 20 spółek wyprowadzono 67 mln zł. Pieniędzy nigdy nie udało się odzyskać. Nie wiadomo również, gdzie trafiły. Nieoficjalnie mówi się, że część z nich zasiliła konto gdańskiej kurii.

We wrześniu 2008 roku rozpoczął się proces osób, które zorganizowały i prowadziły nielegalny proceder. Na ławie oskarżonych zasiadły cztery osoby - dwóch pracowników wydawnictwa oraz dwaj mężczyźni z Gdyni. W sądzie stawił się pełnomocnik gdańskiej kurii w wydawnictwie, a jednocześnie kapelan abp. Tadeusza Gocłowskiego Zbigniew B., dyrektor wydawnictwa Tomasz W. oraz dwaj pracownicy firm konsultingowych z Gdyni. Ze sprawy wyłączono wątek głównego księgowego. Jego proces toczy się oddzielnie.

Proces ciągnął się przez sześć lat. Tomasz W. oraz ksiądz B. przyznali się do zarzucanych im czynów już w czasie pierwszej rozprawy. Oskarżeni złożyli wówczas obszerne zeznania, które wyjaśniły wiele wątków i pozwoliły przyśpieszyć przewód sądowy. Prokuratura żąda dla obu oskarżonych czterech lat więzienia w zawieszeniu oraz kary finansowej 100 tys. zł.

W ocenie oskarżyciela publicznego ciężar winy spoczywa na pracownikach gdyńskiej firmy konsultingowej - Januszu B. i Konradzie K. Mieli oni być pomysłodawcami oraz inicjatorami oszustwa. Prokuratura wnioskowała o 6 lat bezwzględnego pozbawienia wolności dla Janusza B. oraz 3,5 roku więzienia dla Konrada K. Obaj mają również zapłacić po 1,5 mln zł grzywny.

Część przestępstw karnoskarbowych uległo przedawnieniu, więc sędzia musiał zmienić kwalifikację prawną czynu. Obecnie oskarżeni odpowiadają za przywłaszczenie 50 mln zł. Sentencja wyroku zostanie odczytana 29 września.

Już jeden wyrok w sprawie wydawnictwa zapadł w grudniu 2013. Wówczas Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał dwóch działaczy lokalnych struktur SLD na karę 3,5 roku pozbawienia wolności. Skazani złożyli apelację.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)