ŚwiatPo 27 latach wyszedł na wolność i... wpadł pod samochód

Po 27 latach wyszedł na wolność i... wpadł pod samochód

58-letni Sean Hodgson, który spędził w brytyjskim więzieniu 27 lat za morderstwo, którego – jak się ostatecznie okazało - nie popełnił, w końcu wyszedł na wolność. Jednak pierwszy „wolny” weekend spędził nie w domu, ale w szpitalu, po tym, jak potrącił go samochód – podaje „Daily Mail”.

Mężczyzna trafił do szpitala z obrażeniami twarzy. Po założeniu szwów, jego zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Adwokat Hodgsona powiedział, że wypadek jego klienta to dowód, jak ciężko będzie mu się przystosować do życia na wolności po prawie trzech dekadach spędzonych w więzieniu. Hodgson jest najdłużej więzioną ofiarą nadużyć wymiaru sprawiedliwości. Skazano go w 1982 roku na dożywocie za zabójstwo barmanki. Mężczyzna przyznał się do zabójstwa w śledztwie, ale nie przed sądem koronnym w Winchester. Jego ówcześni obrońcy argumentowali, że jest nałogowym kłamcą.

Hodgsona skazano na podstawie analizy krwi pobranej na miejscu zbrodni, która wykazała, iż należy do mężczyzny o grupie A lub AB. Hodgson podpadał pod tę kategorię tak samo, jak 1/3 męskiej populacji Wysp. Technika DNA nie była wówczas stosowana w postępowaniach karnych.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (66)