PiS szykuje zamach na dochody gmin
PiS chce, by znaczna część podatku od osób
fizycznych trafiała do gminy, w której pracujemy, a tylko co piąta
złotówka tam, gdzie mieszkamy. Spowoduje to, że sypialnie dużych
miast oraz biedne gminy będą mieć o wiele niższe dochody - pisze
"Rzeczpospolita".
Chcemy w ten sposób wspierać te samorządy, które inwestują w rozwój przedsiębiorczości i starają się o zwiększenie zatrudnienia na swoim terenie - mówi Cezarych Mech, kandydat PiS na ministra finansów.
Jego zdaniem taki podział pieniędzy będzie sprawiedliwszy. Te samorządy, na których konta trafi o wiele więcej pieniędzy, będą musiały część z nich oddać w formie podatku tzw. janosikowego, wpłacanego przez bogatych na rzecz najbiedniejszych. Tym samym zostaną zniwelowane wszystkie różnice - twierdzi Cezary Mech.
Według "Rzeczpospolitej", samorządowcy patrzą bardzo sceptycznie na te pomysły. Skutkiem takich zmian byłyby katastrofalne dla naszej gminy - twierdzi Joanna Kajdanowicz z podwarszawskiej gminy Jabłonna, w której skład wchodzi 10 wsi. Gmina ma bardzo duże potrzeby inwestycyjne.
Drogi, kanalizacja, wodociągi. Dochody z PIT stanowią znaczącą, około 34%, pozycję w naszym budżecie. Takie zmiany spowodowałyby, że zmalałyby one z obecnych ponad ponad 7 do 1,5 mln zł. Na pewno wpłynie to na spadek jakości życia naszych mieszkańców- dodaje Joanna Kajdanowicz.
Najbardziej na nowych przepisach skorzystałyby duże miasta oraz samorządy, w których znajdują się zakłady pracy zatrudniające bardzo wiele osób. Sama Warszawa zyskałaby dodatkowe pół miliarda złotych - podkreśla "Rzeczpospolita". (PAP)