Piotr Duda o Leszku Balcerowiczu: chciał się pchać do politycznego koryta
- Jak pan premier Balcerowicz, pan profesor słynny, chciał się pchać do politycznego koryta , to Solidarność mu była po drodze. Ze związkiem podpisywał porozumienia, z moim poprzednikiem, a w tej chwili przepraszam, opluwa związki zawodowe, forum obywatelskiego rozwoju - powiedział Piotr Duda, przewodniczący NSZZ Solidarność, w Kontrwywiadzie RMF FM. Fundacja Leszka Balcerowicza FOR sceptycznie wypowiedziała się na temat związkowców: "niech pracownicy, którzy podejmują pracę na rzecz związku pracują społecznie, a nie na związkowych etatach".
07.12.2012 | aktual.: 07.12.2012 10:18
- Pan Balcerowicz, jako pierwszy, powinien być zainteresowany, żeby w takim państwie, jak Polska, demokratycznym, związki zawodowe się rozwijały. A tak na marginesie powiem, że dla mnie w ogóle ta fundacja i te wszystkie raporty, szczególnie dotyczące związków zawodowych, są niewiarygodne, bo przecież są finansowane przez pracodawców. Zajrzałem sobie do sprawozdania i wiem, że 2011 rok to jest prawie 800 tys. darowizn z instytucji, różnego rodzaju firm, więc jaki może być raport? Lepiej niech te pieniądze przekażą dla dzieci na kolonie i będzie dobrze - uznał Duda.
Szef solidarności pytany, dlaczego związkowcy nie działają społecznie tylko za pieniądze, powiedział: "jak pan sobie to wyobraża: merytorycznie działać w zakładzie pracy w sposób społeczny?" - My utrzymujemy się tylko i wyłącznie ze składek związkowych. Ci pracownicy w zakładzie pracy, niezrzeszeni, przynajmniej w jakimś stopniu wspomagają działalność związku zawodowego. To nie może być tak, że my za składkowe pieniądze pomagamy wszystkim pracownikom w Polsce, a partie polityczne za nasze budżetowe pieniądze wspierają tylko siebie, czyli członków partii. I to jest dyskusja na pewno nie na Kontrwywiad, tylko na godzinną przynajmniej debatę, albo i więcej, my jesteśmy otwarci - powiedział Duda.
"Strajk na kolei realny. Nowak i zarząd PKP zwodzili związkowców"
Duda pytany o strajk kolejarzy przed świętami powiedział, że będzie zachęcał jedną i drugą stronę do rozmów. - Ja przypominam: niedawno w Jastrzębskiej Spółce Węglowej odbył się 24-godzinny strajk - no i po co? I tak się porozumieli. Teraz się okazało, że Okręgowa Inspekcja Pracy ma zarzuty wobec prezesa, sprawa idzie do prokuratury. Po co to jest potrzebne, po co są te wszystkie straty, nerwówka - chociażby przed świętami - dla pasażerów? Panie ministrze Nowak, trzeba usiąść i rozmawiać. Na tym polega dialog. Jeżeli się jest ministrem, to trzeba tego rodzaju problemy rozwiązywać - nawoływał szef Solidarności do ministra infrastruktury.
Ocenił również, że strajk na kolei może być niebezpieczny. - Jeżeli związkowcy od jakiegoś czasu mówią o tych problemach, które mają, jeżeli toczy się od kilku miesięcy spór zbiorowy, jeżeli już jest referendum to znaczy, że coś jest nie tak, że przez ten cały czas minister, zarząd PKP zwodził związkowców i na tym polega spór, o rozwiązywaniu właśnie takich problemów, że dochodzi do referendum i może faktycznie dojść do strajku i to jest niebezpieczne. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie - mówił.
Odnosząc się do zarobków na PKP (związkowcy zarabiają na kolei po 6,5 tys. zł) oraz do wypowiedzi ministra Nowaka, który oświadczył, że roczne utrzymanie związków kolejowych pochłania 25 mln złotych, Duda zareagował słowami: "niech pan minister Nowak powie, ile pochłaniają środków finansowych wszystkie rady nadzorcze i wszyscy prezesi poszczególnych spółek na PKP, to wtedy dowiemy się jakie to są koszty". - Tak, że nie przerzucajmy się na pseudo argumenty, przerzucajmy się na merytorykę. Związkowcy nie raz sygnalizowali, że nawet nie chodzi o ich podwyżki, chodzi o bezpieczeństwo pasażerów, i tu przede wszystkim związkowców podziwiam, za to, że u nich na pierwszym miejscu jest bezpieczeństwo, a nie podwyżki, warunki pracy pracowników. Za to ich bardzo cenię - powiedział Piotr Duda.