Patryk Jaki przyznał, że to dzięki niemu ojciec został prezesem. I jeszcze ma sukcesy
"Sprawiłem, że tata mógł wrócić do pracy, z której niesłusznie go zwolniono i ma tam duże sukcesy" - tak w najnowszym wywiadzie Patryk Jaki wyjaśnia sprawę Ireneusza Jakiego, który został prezesem spółki wodociągowej w Opolu. Wcześniej zaprzeczał, że miał cokolwiek wspólnego z awansem taty.
To niesprawiedliwe, szukacie dziury w całym - tak do tej pory wiceminister sprawiedliwości, Patryk Jaki odpowiadał na pytania łączące jego karierę polityczną z powrotem jego ojca na stanowisko w samorządowej spółce Wodociągi i Kanalizacja w Opolu. O sprawie głośno było zwłaszcza rok temu, kiedy dziennikarz RMF FM wytknął młodemu politykowi nepotyzm.
- Podsumowując panie ministrze, wyglądało to tak, że pański ojciec został z tej pracy zwolniony, ale przywrócony i za rządów pańskich kolegów, m.in. wiceprezydenta Rola i prezydenta, którego pan popierał jako kandydata Solidarnej Polski... - stwierdził podczas wywiadu Robert Mazurek. Wiceminister Patryk Jaki robił wszystko, aby zaprzeczyć związkowi pomiędzy jego karierą, a zajęciem ojca.
- Mój ojciec dostał pracę nie za rządów PiS, tylko za rządów PO. PiS popierało innego kandydata, a mój tato pracował w tej firmie wtedy, kiedy ja miałem 16 lat i jeszcze nie zajmowałem się polityką - tłumaczył z kolei wiceminister sprawiedliwości.
Patryk Jaki trafił właśnie na okładkę tygodnia "Sieci", gdzie w wywiadzie podsumowuje swój życiorys. Nieskrępowany agresywnymi pytaniami zupełnie inaczej odniósł się do, jak to to określił ,"trudnej historii" z ojcem:
"Gdy zostałem radnym tata pracował w instytucji podległej ratuszowi. Prezydent wezwał go któregoś dnia i powiedział, że jeśli syn nie zagłosuje za budżetem po jego myśli, wówczas ojciec straci pracę. Tata honorowo nic mi nie powiedział, ja zagłosował zgodnie z sumieniem, a ojciec stracił pracę. Po ponad dekadzie sprawiłem, że tata mógł wrócić do pracy, z której go niesłusznie wyrzucono" - zwierza się polityk. W kolejnym zdaniu dodaje, że ojciec ma duże sukcesy i "jest tytanem pracy".
Tata ministra zarabia
Sprawdziliśmy jak to jest z tymi sukcesami. Ireneusz Jaki wrócił do spółki Wodociągi i Kanalizacja w Opolu 12 stycznia 2015 roku. Powołano go na stanowisko zastępcy prezesa do spraw ekonomicznych. Wkrótce później zmieniono jego funkcję na zastępcę d/s strategii i rozwoju. 1 marca 2016 roku zajął fotel prezesa.
W pierwszym roku urzędowania przyczynił się do dobrych wyników finansowych samorządowej firmy. W 2015 roku wodociągi w Opolu zarobiły 4,9 mln złotych, czyli o ponad milion złotych więcej niż poprzednio. Jak informuje WP spółka w kolejnym, 2016 roku zysk nieco spadł do 2,4 mln złotych. To wszystko jednak przy utrzymaniu wyjątkowo niskich cen wody dla mieszkańców Opola. Jak wynika z rankigu opłat Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie cena metra sześciennego wody wraz z kosztem odprowadzenia ścieków wynosi 7,82 zł. W dużych miastach tańsza woda jest tylko w Białymstoku Do porównania ten sam koszt dla Warszawy wynosi 11,47 zł. w Gdańsku ponad 9 zł, a w Katowicach - biegunie drożyzny - ponad 14 zł.
"Szczycimy się faktem, iż ceny za wodę i ścieki w Opolu należą do najniższych w kraju. Kondycja finansowa Spółki jest bardzo dobra, niezmiennie od paru lat. Jako przedsiębiorstwo jesteśmy powołani do realizacji swojej misji w sferze gospodarczej, jednak w przeciwieństwie do innych podmiotów, których celem jest generowanie zysku dla właścicieli i akcjonariuszy, naszą misją jest służba lokalnej społeczności" - komentuje spółka.