Oskarżony ws. "Krakowiaka": prokuratura i policja złamały prawo
To prokuratura i policja dopuściły się
wielokrotnego złamania prawa i tworzą zorganizowaną przestępczość,
a nie oskarżeni - oświadczył przed Sądem Okręgowym w
Katowicach Zdzisław Ł., jedna z głównych postaci procesu gangu
Janusza T., ps. Krakowiak.
08.02.2005 | aktual.: 08.02.2005 16:47
Z ustaleń śledztwa wynika, że Zdzisław Ł. ps. Zdzicho był jednym z najbardziej zaufanych współpracowników Janusza T. Według prokuratury, "Zdzicho" był egzekutorem, a także "zbrojmistrzem" gangu "Krakowiaka" i szefem "kontrwywiadu" - prowadził wewnętrzne śledztwa i wymierzał kary niepokornym członkom grupy. W głównym procesie gangu ciąży na nim 12 zarzutów, m.in. dokonania trzech zabójstw i usiłowania kolejnego.
"Zdzicho" odmówił odpowiadana na pytania stron i potwierdził jedynie swoje wcześniejsze wyjaśnienia. Potem wygłosił długie oświadczenie uznając zarzuty prokuratury za absurdalne. Jak mówił, prokuratorzy i policjanci z pomocą świadków koronnych, którzy - według niego - plączą się w zeznaniach i kłamią, "przygotowali" śledztwo.
Po sześciu latach doświadczeń mogę stanowczo powiedzieć, że od 1999 roku (wtedy Zdzisław Ł. został zatrzymany)mam do czynienia ze organizowaną przestępczością, tyle że nie ma to nic wspólnego z Januszem T. i tzw. gangiem "Krakowiaka", ale z osobami, które wymieniłem - oświadczył oskarżony.Są to osoby zorganizowane i wyposażone w instrumenty, które pozwalają na dokonywanie przestępstw w majestacie prawa - dodał.
Policja i prokuratura chciały go złamać
Policji i prokuraturze oskarżony zarzucił wielokrotne naruszanie procedury karnej, próby złamania go, "przygotowanie świadków do fałszywych zeznań" i "produkowanie" świadków koronnych. Oskarżony przypomniał, że członkom grupy "Krakowiaka" zarzucono handel bronią, produkcję i sprzedaż narkotyków. "Gdzie te magazyny broni, gdzie te fabryki narkotyków, gdzie te tony narkotyków, gdzie te miliony fałszywych pieniędzy?" - pytał.
Jak mówił, "przestępcza działalność" prokuratorów doprowadziła do śmierci trzech osób. Jeden z aresztowanych w tej sprawie popełnił samobójstwo, drugi zmarł po wyjściu z aresztu, bo był niewłaściwie leczony, samobójstwo popełniła też żona innego z aresztowanych - wyliczał "Zdzicho".
Miał też wiele zastrzeżeń do rzeczników katowickiego sądu i prokuratury za sposób, w jaki informują o procesie. Skrytykował także dziennikarzy, mówiąc, że piszą jedynie to, co podaje prokuratura. Żeby lepiej się to sprzedawało, wymyślono mi nawet pseudonim - powiedział.
"Zdzicho" odpowiada za trzy zabójstwa
W głównym procesie "Zdzicho" odpowiada za trzy zabójstwa. Według prokuratury, w 1997 roku zastrzelił Białorusina Wiktora F., który był w przestępczych interesach konkurentem szefa mafii szczecińskiej Marka M., ps. Oczko. "Oczko" miał zlecić zabójstwo F. gangowi "Krakowiaka", teraz jest jednym z oskarżonych w sprawie.
Gang "Krakowiaka" to - zdaniem oskarżenia - jedna z najgroźniejszych rozbitych grup przestępczych w Polsce. Jej członkowie mieli się dopuścić najcięższych przestępstw: zabójstw, porwań, handlu bronią i narkotykami. Główny proces gangu, w którym obecnie odpowiadają 33 osoby, toczy się przed katowickim sądem od blisko czterech lat. W ubiegłym roku trzeba go było przerwać z powodu choroby ławniczki. Po kilku nieudanych próbach proces ruszył od nowa w styczniu tego roku.