"Szkoda, że przedstawiciel Akademii Szwedzkiej, Per Waesterberg, wspominając w laudacji dla Olgi Tokarczuk o polskiej "historii kolonializmu i antysemityzmu" nie wykorzystał szansy, aby przeprosić za potop szwedzki" - napisał na Twitterze Arkadiusz Mularczyk. Wielu komentatorów na początku myślało, że wpis w medium społecznościowym przewodniczącego Parlamentarnego Zespołu ds. reparacji wojennych to "fałszywka". Okazał się jednak autentyczny.
Przypomnijmy, że Potop Szwedzki był najazdem Szwedów na Rzeczpospolitą w latach 1655 -1660 w trakcie tzw. II wojny północnej. Formalnie zakończył go pokój w Oliwie zawarty w 1660.
Olga Tokarczuk w poniedziałek odebrała literacką Nagrodę Nobla. - Polska to skrzyżowanie Europy, może jej serce. Tragiczna historia, którą widzimy w prozie Olgi Tokarczuk, mierzy się z antysemityzmem. Próbuje uchwycić Polskę, która nie jest nigdy w tym samym miejscu. Jej połączenie niesamowitej rzeczywistości, opętanie mitologią, tworzą najbardziej oryginalne prozatorskie dzieło na świecie - przyznawał w laudacji na cześć Polki Per Waesterberg.
Gratulacje - jeszcze przed ceremonią - złożyli m.in. premier Mateusz Morawiecki oraz minister kultury Piotr Gliński. Obaj politycy Prawa i Sprawiedliwości zaprosili Noblistkę na spotkanie w ich miejscu pracy. Dodatkowo Pałac Prezydencki - w momencie kiedy Tokarczuk odbierała nagrodę - rozbłysł specjalną iluminacją.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
