Oleksy: system głosowania to papierek lakmusowy Traktatu Europejskiego
Traktat Europejski to pakiet kompromisów w różne strony. To nie jest tak, że Francja i Niemcy, jak ich posądzano zdominowały ten traktat. Natomiast takim papierkiem lakmusowym, bardzo trudną sprawą dla konferencji międzyrządowej, to jest i będzie sprawa systemu głosowania, a więc władzy - powiedział w "Salonie Politycznym Trójki" Józef Oleksy, przewodniczący sejmowej komisji europejskiej, wiceszef SLD.
20.06.2003 10:47
Przemysław Barbrich: Nie ma pan takiego wrażenia, że jednak trochę nie za bardzo gładko poszło po myśli Polski przyjmowanie tego projektu konstytucji europejskiej? Danuta Huebner mówi tak, że każdy, kto pracował nad tym dokumentem może mieć przynajmniej 5% takiego samoniezadowolenia. Bo wiele rzeczy straciła Polska, a to nie tylko o preambułę przecież chodzi?
Józef Oleksy: Tak. Zostawmy więc preambułę. Nie powiedziałbym, że Polska tak wiele straciła. Ja nazywam ten traktat pakietem kompromisów.
Przemysław Barbrich: Pakiet kompromisów?
Józef Oleksy: Dokładnie.
Przemysław Barbrich: Jaki kompromis z Niemcami lub z Francją? Gdybyśmy dzisiaj byli w Unii, to bylibyśmy tak silni, jak oni.
Józef Oleksy: Oni też dokładnie nie przeprowadzili wszystkiego, co chcieli. I rozbieżności pomiędzy Wielką Brytanią, a Niemcami i Francją. I między Hiszpanią i Polską, a resztą. Między małymi krajami i dużymi. Były duże. I nawet przez moment się obawialiśmy, czy w ogóle dojdzie do przyjęcia ostatecznego kształtu. I doszło. I dobrze. Ale to jest pakiet kompromisów w różne strony. To nie jest tak, że Francja i Niemcy, jak ich posądzano zdominowały ten traktat. Natomiast takim papierkiem lakmusowym, bardzo trudną sprawą dla konferencji międzyrządowej, to jest i będzie sprawa systemu głosowania, a więc władzy. De facto dyskusja o władzy i wpływach, bo poprzez głosowania podejmuje się decyzję.
Przemysław Barbrich: Już eurosceptycy mówią, a widzicie podjęliśmy decyzję tak w referendum i już się okazuje, że Niemcy i Francja w Unii Europejskiej będą dwa razy silniejsi od Polski?
Józef Oleksy: To nie aż tak, to oczywiście jest przesada. Ta rozbieżność się zwiększa z dwóch punktów różnicy, jakie były w Nicei między Polską, a Francją i Niemcami, będzie teraz ta rozpiętość większa. Po pierwsze nie dwukrotna, po drugie, to jest inny system. Bo w Nicei jest system skomplikowany dosyć ważenia głosów, przypisywania ich krajom do dyspozycji. Natomiast teraz proponowane jest proste kryterium. Większość państw i 60% ludności. I wcale nie jest tak łatwo nazbierać 60%, czyli 230 milionów mieszkańców Europy musiałoby stać za decyzją, żeby ona była ważna w tej podwójnej większości. Ale jest prawdą, że Polska traci. I jest prawdą, że w Nicei Francja także nie chciała tego podziału głosów, bo pamiętamy awanturę nocna, kiedy Francja musiała się wycofać ze swojego wniosku o obniżenie Polsce właśnie tej liczby 27 głosów, które wtedy uzyskaliśmy. I jest zrozumiałe, że po tym sukcesie, jaki w Nicei osiągnęliśmy. Dla nas korzystny, stawiający nas w grupie 6 największych krajów Unii. No musiałby być
bardzo dziwny, gdyby Polska sobie ot tak przyjęła argumentację i zrezygnowała z własnej, silniejszej pozycji. Dlatego rząd Polski przyjął oświadczenie. Premier Miller będzie to stawiał na obradach jutrzejszych i trudno tylko powiedzieć, z jakim skutkiem.
Przemysław Barbrich: No właśnie, czy jest szansa, aby to zablokować, żeby te rozwiązania takie, jakie były przyjęte w Nicei pozostały. Czy to raczej już tak, że decyzje zapadły, a teraz już tylko do jesiennego szczytu Unii trzeba poczekać, żeby to przyjąć ostatecznie?
Józef Oleksy: Po pierwsze, powiedzmy dla dobra radiosłuchaczy, że spór idzie o czas po 2009 roku. Ponieważ do 2009 system nicejski na pewno będzie obowiązywał. To jest spór o to, co po 2009, żeby to nie było wrażenia, że już na jesieni zmienią nam te zasady. Więc do 2009 jest ten horyzont jasny. Przegraliśmy jedno. Ja i inni delegaci w konwencie zgłosiliśmy wniosek, żeby zapisać tylko, że do 2009 jest Nicea, a potem Rada Europejska zdecyduje, co dalej. Chcieliśmy mieć te 6 lat na grę o sprawę. I to przepadło. Była też propozycja, że do 2009 z możliwością przedłużenia na 3 lata. Ale tylko na 3 lata. Też przepadło. I zostaje na warsztacie na razie propozycja do 2009 i koniec. A potem nowy system.