W czasie wystąpienia szefa SLD, na telebimie wyświetlono film przedstawiający idącego starego człowieka, jego twarz.
Ten film pokazaliśmy pół roku temu na naszej konwencji; tego filmu nikt nie zauważył; nie był pokazany w mediach. My też tego filmu nie zauważyliśmy. Nie zauważyliśmy tych ludzi, nie zauważyliśmy takiego człowieka - przyznał Olejniczak.
Dziś musimy dojrzeć takich ludzi - podkreślił. I dodał, że prezydent Warszawy, kandydat PiS na prezydenta kraju, Lech Kaczyński do takiego człowieka mówi: "spieprzaj dziadu!".
Po tych słowach Olejniczaka sala skandowała: Wojtek! Wojtek!.
Szef Sojuszu przypomniał też, że Jacek Zdrojewski, były członek SLD, mówi do ludzi: "walcie się". Dziś nie ma go wśród nas i bardzo dobrze! - dodał.
Zdaniem Olejniczaka, nie wszystko, co robił Sojusz, było lewicowe. Wskazał na potrzebę edukacji, walki z bezrobociem, zabiegów o europejskie wartości.
Olejniczak z mikrofonem przypiętym za uchem, w koszuli bez krawata, chodził po scenie, przemawiając do członków i sympatyków SLD w sposób dynamiczny, bardzo emocjonalny i bez kartki.
Powiedział, że przygotowane przemówienie zostało w warszawskiej siedzibie SLD przy ul. Rozbrat, gdzie leżą też wystąpienia jego poprzedników: Leszka Millera, Krzysztofa Janika, Józefa Oleksego...
