Ojciec-esesman nie będzie rzecznikiem Hagensa
Guenther von Hagens, niemiecki naukowiec zajmujący się preparacją zwłok, poinformował, że jego ojciec, oskarżany o przynależność do SS i stosowanie represji wobec Polaków, nie będzie reprezentował go w polskiej filii zakładu preparowania zwłok w Sieniawie Żarskiej.
01.03.2005 | aktual.: 01.03.2005 11:39
Stanowisko von Hagensa rozesłała w poniedziałek pocztą elektroniczną Jeanette Luley z mieszczącej się w Heidelbergu firmy Institute for Plastination.
Dziennik "Rzeczpospolita" i niemiecki tygodnik "Der Spiegel" ustaliły, że ojciec Hagensa, 88-letni Gerhard Liebchen, był członkiem hitlerowskiej partii NSDAP i służył w SS. Do marca 1940 roku miał być szefem Selbstschutzu (organizacji mniejszości niemieckiej dokonującej akcji terrorystycznych na terytorium Polski) w Zbąszyniu.
Hagens zapewnił, że o zarzutach wobec ojca dowiedział się dopiero w ostatnich dniach. Jak twierdzi, ojciec przerwał milczenie dopiero po publikacji w niedzielnym wydaniu "Der Spiegel". "(Ojciec) zaproponował mi, że od tego momentu nie będzie już występować w moim imieniu i w imieniu mego polskiego zakładu i zasugerował mi, aby zadanie to zlecić obywatelowi polskiemu. Ofertę tę przyjąłem, gdyż przeszłość ciągle ma wpływ na teraźniejszość i przyszłość" - czytamy w stanowisku Hagensa.
Hagens twierdzi, że jego ojciec zapewnił go, iż nigdy nie sporządzał listy polskich działaczy, których deportowano do obozu koncentracyjnego ani też nie brał aktywnego udziału w prześladowaniach ludności polskiej. Nie brał również udziału w pogromach ani w innych metodach ucisku ani też nie eskortował transportów więźniów - zapewnia Hagens.
Kontrowersyjny naukowiec w ubiegłym roku kupił hektar ziemi i budynki po Państwowym Ośrodku Maszynowym w Sieniawie Żarskiej. Planuje otwarcie w Polsce zakładu, zajmującego się preparowaniem ludzkich zwłok dla celów naukowych i artystycznych.
Jacek Lepiarz