Odpowiedzą za znęcanie się nad staruszkami
Przed sądem w Warszawie rozpoczął się proces pięciu osób z personelu domu opieki w Radości, oskarżonych o znęcanie się nad starszymi i niedołężnymi pensjonariuszkami. Grozi im do pięciu lat więzienia.
11.09.2008 | aktual.: 11.09.2008 14:22
Na ławie oskarżonych zasiadają: kierowniczka domu opieki w Radości Katarzyna Z.; dwie opiekunki - Sławomira P. i Anna G. oraz Rafał Z. i Kasper J., którzy odrabiali służbę wojskową. Katarzynie Z. i Sławomirze P. prokuratura zarzuca ponadto narażenie pensjonariuszki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przez to, że nie wezwały do niej pogotowia (na drugi dzień kobieta zmarła).
Cała piątka przyznała się do winy, wyraziła gotowość poddania się karze, zaproponowała kary więzienia w zawieszeniu i zadośćuczynienie.
Pełnomocnicy pokrzywdzonych przystali na propozycje oskarżonych Rafała Z. i Kaspra J. Nie zgodzili się jednak na wysokości zadośćuczynień, proponowanych przez kierowniczkę domu opieki Katarzynę Z. i dwie opiekunki: Sławomirę P. i Annę G. Dlatego ich proces będzie kontynuowany po wyłączeniu do odrębnego postępowania.
Maltretowanie pensjonariuszek prywatnego domu opieki Fundacji "Betania" ujawniły media w grudniu 2007 r. Pokazano m.in. filmy nagrane telefonem komórkowym przez Łukasza K., poborowego odsługującego wojsko w tym ośrodku. Na filmach - które są dowodem w sprawie - było widać, jak stare, schorowane kobiety były bite po twarzy, wyzywane i maltretowane. Po nagłośnieniu sprawy wszyscy pensjonariusze trafili do innych placówek, a dom opieki zamknięto.
Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Południe badała sprawę już w październiku 2007 r., gdy Łukasz K. zawiadomił ją o złym traktowaniu pensjonariuszy. Potem jednak tłumaczył, że zawiadomienie napisał "w emocjach" i że "trzeba mówić do ludzi starszych podniesionym głosem, bo mają kłopoty ze słuchem, czasem też trzeba stosować wobec nich siłę fizyczną, gdy są niedołężni". Prokuratura odmówiła wtedy wszczęcia śledztwa, w grudniu 2007 r. uzyskawszy nowe materiały rozpoczęła postępowanie. W śledztwie przesłuchano pokrzywdzone pensjonariuszki ich rodziny oraz personel placówki.