Rzecznik sieci Real przyznaje, że policja nie jest wzywana w razie polubownego załatwienia sprawy. Wpłatę 50 złotych nazywa efektem porozumienia cywilno-prawnego między sklepem a zatrzymanym klientem, a pieniądzę są wyrownaniem strat moralnych.
Inne sieci hipermarketów twierdzą, że nie stosują takich praktyk. Zdaniem gdańskiego prokuratora - na pierwszy rzut oka pobieranie 50- złotowych zadośćuczynień wygląda na zmuszanie do niekorzystnego rozporzadzania mieniem, bo hipermarket nie jest od wystawiania mandatów, a bawi się w sąd i komornika. Według trójmiejskiego prawnika, nie ma mowy o żadnej ugodzie, bo klient stawiany jest pod ścianą.Nie można reagować niemoralnością na niemoralność - dodaje adwokat. (IAR)