PolskaObcokrajowcy z Mittal Steel Poland źle widziani

Obcokrajowcy z Mittal Steel Poland źle widziani

Zarząd koncernu hutniczego Mittal Steel Poland jest oburzony hasłami, kierowanymi przez związkowców pod adresem zatrudnionych w firmie obcokrajowców, głównie Hindusów. Kierownictwo firmy zarzuca autorom tych haseł rasizm i ksenofobię. W odpowiedzi związkowcy skarżą się na lekceważące i poniżające traktowanie ze strony cudzoziemców.

Spór powstał po środowej pikiecie siedziby zarządu koncernu. Kilkuset związkowców, głównie z "Solidarności", wspierało swoich kolegów od 3 marca okupujących siedzibę firmy w proteście przeciwko polityce zarządu. Transparenty i wznoszone hasła mówiły m.in. o "indyjskiej zarazie"; były też niewybredne okrzyki pod adresem właściciela Mittal Steel, mieszkającego w Anglii Hindusa Lakshmi Mittala.

"Manifestacja przerodziła się w akt łamania praw i deptania godności zarówno Polaków jak i obcokrajowców zatrudnionych na kierowniczych stanowiskach w naszej firmie. Wyrażam głębokie oburzenie treściami zamieszczonych na transparentach oraz skandowanych obraźliwych, wulgarnych, wręcz chamskich haseł, dających upust prymitywnej ksenofobii i brukowemu rasizmowi" - napisał dyrektor personalny firmy, Andrzej Wypych.

Hasła związkowców nazwał "niesmacznymi i obelżywymi", a wznoszące je osoby "garstką nieodpowiedzialnych i pozbawionych wszelkich hamulców moralnych manifestantów", dzięki którym "powraca czarny obraz ksenofobicznej i rasistowskiej Polski. Obraz skrajnej nietolerancji i podziału ludzi ze względu na miejsce urodzenia i kolor skóry. Obraz głęboko niesprawiedliwy, nie mający nic wspólnego z polską rzeczywistością początku XXI w."

"Wydawało się, że rok po wstąpieniu Polski do UE, szerokim otwarciu naszych granic dla światowego kapitału i obcokrajowców wnoszących w nasze życie wiedzę, doświadczenie i zaangażowanie, nigdy więcej nie będziemy świadkami nietolerancji, ksenofobii i rasizmu. Niestety, stało się inaczej" - napisał dyrektor.

Lider protestujących, wiceszef "Solidarności" w koncernie Władysław Molęcki uważa, że związkowcy nie mają za co przepraszać Hindusów i innych zatrudnionych w firmie obcokrajowców, a cała sprawa jest tematem zastępczym. Jak się nie chce rozmawiać merytorycznie o problemach, to szuka się tematów zastępczych - powiedział.

Zaznaczył, że związkowe hasła nie są wyrazem stosunku do narodu indyjskiego ani żadnego innego, a jedynie wyrazem dezaprobaty wobec konkretnych ludzi, zarządzających konkretną firmą i wprowadzających w niej - według związków - standardy komunikacji i zarządzania nie do zaakceptowania. Molęcki zarzucił im lekceważący i poniżający stosunek do podwładnych.

Podczas oficjalnego spotkania jeden z nich powiedział publicznie, że Polacy to lenie pozbawieni umiejętności logicznego myślenia. Na porządku dziennym są przypadki, gdy Hindusi każą czekać np. prezesom spółek zależnych po pięć godzin w sekretariacie, a potem wychodzą mówiąc, że nie mają dla nich czasu. Były też przypadki molestowania pracownic - powiedział Molęcki.

Rzecznik Mittal Steel Poland Andrzej Krzyształowski powiedział, że do kierownictwa firmy nie dotarł żaden oficjalny sygnał o podobnych przykładach lekceważenia czy poniżania pracowników. Jak powiedział, w firmie zatrudnionych jest obecnie kilkunastu obcokrajowców, głównie Hindusów, Czechów (Czechem jest m.in. prezes spółki) i Niemców. Stale obecna jest też grupa zagranicznych ekspertów (głównie Hindusów), którzy zajmują się konkretnymi zagadnieniami w firmie i jej oddziałach.

Związkowcy zwracają też uwagę na barierę językową, dzielącą podwładnych od obcokrajowców z kierownictwa. Krzyształowski zapewnił, że językiem firmy w całej oficjalnej dokumentacji pozostaje polski. Po polsku mówi dwóch z pięciu członków zarządu koncernu (Polak i Czech), pozostali posługują się angielskim. Wszyscy zatrudnieni Hindusi - według rzecznika - uczą się polskiego.

Hindusi są obecni w firmie od ponad roku, kiedy hindusko-brytyjski koncern LNM został inwestorem strategicznym w Polskich Hutach Stali. Kilka miesięcy temu z udziałem LNM powstał Mittal Steel Company - największa hutnicza firma świata.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)