Bush powiedział, że najbardziej efektywnym sposobem pomocy będzie "po prostu przekazanie pieniędzy". Clinton zaznaczył, że Haitańczycy będą mogli zbudować lepszą przyszłość, jeśli Amerykanie wniosą w to swój wkład.
Na Haiti udała się sekretarz stanu USA Hillary Clinton, która chce osobiście przyjrzeć się koordynacji pomocy. Była pierwsza dama skróciła podróż po krajach Azji i Pacyfiku na wieść o trzęsieniu ziemi w Port-au-Prince. Do stolicy Haiti wiezie ze sobą żywność, wodę i materiały sanitarne dla 140 pracowników amerykańskiej ambasady.
Po przylocie do Port-au-Prince pani Clinton spotka się z haitańskim prezydentem Rene Prevalem, który w sobotę zaapelował do wspólnoty międzynarodowej o lepszą koordynację pomocy dla jego kraju.
W następstwie wtorkowego trzęsienia ziemi na Haiti mogło zginąć około 50 tysięcy osób. Co najmniej 300 tysięcy ludzi jest pozbawionych dachu nad głową, jedzenia i wody.