O katastrofie pogotowie dowiedziało sie przypadkiem
Monika Bąk, rzecznik zachodniopomorskiego pogotowia powiedziała w rozmowie z IAR, że o katastrofie pogotowie dowiedziało się przypadkiem, a nie od wojska. Na miejsce bezzwłocznie wysłano kilka karetek. Według relacji rzecznik ratownicy przebywali na miejscu wypadku około 40 minut. Wtedy już można było stwierdzić, że jest siedem ofiar śmiertelnych.
24.01.2008 | aktual.: 24.01.2008 08:02
Monika Bąk powiedziała, że służby ratownicze nie biorą już udziału w akcji w miejscu wypadku samolotu wojskowego pod Mirosławcem. Najnowsze informacje docierają do pogotowia tylko przez media.
Według rzecznik akcją najprawdopodobniej kierował szpital wojskowy w Wałczu.
W katastrofie samolotu wojskowego pod Mirosławcem zginęło 20 osób. Wśród ofiar jest czterech członków załogi i 16 pasażerów. Wszyscy byli oficerami i żołnierzami lotnictwa.