ŚwiatNowe informacje o zaginionym boeingu. "To celowe działanie"

Nowe informacje o zaginionym boeingu. "To celowe działanie"

Premier Malezji Nadżib Razak na specjalnie zwołanej konferencji prasowej poświęconej losom zaginionego boeinga 777 malezyjskich linii lotniczych podziękował krajom, które współpracowały w akcji poszukiwawczej. Poinformował o tym, że w samolocie wyłączono systemy, służące łączności. Dokonał tego "ktoś wewnątrz maszyny - członek załogi lub jeden z pasażerów". I na tym koncentruje się teraz śledztwo malezyjskich władz. Policja przeszukała mieszkanie 53-letniego pilota - podały media.

15.03.2014 | aktual.: 17.03.2014 09:41

- Sprawdzaliśmy każdy wiarygodny trop, czasami te tropy prowadziły donikąd. Trwały intensywne spekulacje. Rozumiemy potrzebę informacji oraz tych wszystkich na całym świecie, którzy śledzili operację poszukiwawczą, ale podając informacje musimy kierować się odpowiedzialnością - mówił premier Malezji.

- W pierwszej fazie operacji poszukiwawczej szukaliśmy w miejscu, gdzie po raz ostatni była na radarach widziana ta maszyna. Zwrócono nam jednak uwagę na to, że samolot być może zawrócił. Z danych wynikało, że samolot podjął kurs na północ od Malagi. Poszerzyliśmy wiec obszar poszukiwań aż do Morza Adamańskiego - poinformował premier Malezji.

- Dziś wcześnie rano zostaliśmy poinformowani o nowych informacjach, które rzucają nowe światło na to, co stało się z maszyną - mówił. - Z ogromnym stopniem prawdopodobieństwa możemy powiedzieć, że system AWACS został wyłączony tuż przedtem, nim samolot dotarł do granicy Malezji. Samolot zawrócił i poleciał na zachód, tuż nad Malezją i skręcił na północny zachód aż do momentu, gdy został objęty działaniem radarów.

- To celowe działanie kogoś na pokładzie samolotu. Korzystając z danych satelitarnych możemy potwierdzić, że samolot leciał i że był to lot MH370. Ostatnia potwierdzona komunikacja między samolotem a satelitami miała miejsce w sobotę rano 8 marca.

- Malezyjskie władze koncentrują się teraz na członkach załogi i pasażerach zaginionego samolotu. Wbrew doniesieniom, nie można z całą pewnością stwierdzić, że samolot został porwany, ale sprawdzamy taką możliwość - mówił premier.

Przeszukali mieszkanie pilota

Policjanci weszli do domu 53-letniego Zahariego Ahmada Szaha w sobotę, krótko po konferencji prasowej premiera Nadżiba Razaka, na której mówił o możliwym porwaniu samolotu.

Według przedstawiciela policji przeszukanie domu pilota miało na celu uzyskanie dowodów w sprawie zaginięcia samolotu, które mogłyby pomóc w śledztwie.

Premier poinformował też, że "dziś rano linie Malaysia Airlines informują rodziny pasażerów o nowych informacjach".

Wcześniej do mediów przedostała się informacja od "anonimowego funkcjonariusza rządu Malezji", który mówił, że z ustaleń ekspertów badających sprawę jednoznacznie wynika, że "został on uprowadzony przez osobę, lub osoby, ze znacznym doświadczeniem w pilotażu".

- To jest ostateczne ustalenie, a nie teoria - mówił anonimowy przedstawiciel rządu. Dodał, że nieustalony porywacz, lub porywacze, wyłączyli systemy łączności i skierowali maszynę na nowy kurs i to w taki sposób aby nie została ona wykryta przez radary.

Samolot Boeing 777 wyleciał do Pekinu ze stolicy Malezji Kuala Lumpur w ubiegłą sobotę. Godzinę po starcie zniknął z cywilnych radarów nad Morzem Południowochińskim, między Malezją a Wietnamem. Na pokładzie było 239 osób.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)