PolskaNierealne założenia ministra Kołodki

Nierealne założenia ministra Kołodki

Jako "nierealne" lub "obarczone zbytnim optymizmem" określają ekonomiści założenia projektu budżetu przedstawione przez ministra finansów Grzegorza Kołodkę, przyjęte we wtorek przez rząd. Krytykują również pomysł wykorzystania rezerwy rewaluacyjnej. Podoba im się natomiast idea wprowadzenia podatku liniowego, tyle tylko, że temu pomysłowi sprzeciwia się z kolei Kołodko.

Tylko Narodowy Bank Polski, znając swe cele inflacyjne, ma prawo podjąć decyzję jaką kwotę z rezerwy rewaluacyjnej można wygenerować dla budżetu - uważa szef doradców ekonomicznych prezydenta, profesor Witold Orłowski. W przedstawionych we wtorek planach przyszłorocznego budżetu rząd założył wykorzystanie 9 miliardów złotych z rezerwy rewaluacyjnej NBP.

"Tak długo jak NBP mówi 'nie', rząd nie powinien zapisywać tego w budżecie" - stwierdził profesor Orłowski. Doradca prezydenta powiedział jednak, że na pewno jest w tej sprawie pole do dyskusji. Jego zdaniem można pieniądze z rezerwy wykorzystać na bezpieczne finansowanie części deficytu budżetowego.

Witold Orłowski uważa, że technicznie rezerwę można wykorzystać, ale w praktyce nie ma możliwości ruszenia jej bez wypuszczenia na rynek dodatkowego pieniądza.

Witold Orłowski spodziewa się, że rząd, nie mogąc sięgnąć do rezerwy rewaluacyjnej, po prostu zwiększy deficyt budżetowy. Jego zdaniem, nie oznacza to katastrofy, nie wybuchnie inflacja ani nie załamie się gospodarka, ale jest to działanie nieodpowiedzialne, ponieważ dług publiczny zbliża się do niebezpiecznego poziomu. Zapisany w projekcie budżetu na przyszły rok wzrost PKB o 5% Orłowski uważa, za realny, ale "obciążony optymizmem". On sam jest za tym, aby przyjmować prognozy bardziej pesymistyczne.

Z kolei prezes Towarzystwa Ekonomistów Polskich profesor Jan Winiecki powiedział w "Sygnałach Dnia", że założenie rządu, iż wzrost gospodarczy w przyszłym roku wyniesie 5% jest fikcją. Profesor Winiecki przypomniał, że w tym roku wzrost gospodarczy będzie na poziomie 2,6-2,8%. Jego zdaniem, wielkim sukcesem będzie jeżeli przyszłoroczny wzrost gospodarczy będzie większy o 1,5 punktu proc.

Winiecki uważa, że rząd na fali dobrych wyników referendum chce zbudować obraz dynamicznego rządu, który popycha gospodarkę do przodu. Profesor Winiecki uważa, że nie tylko planowany przez rząd poziom wzrostu gospodarczego jest nierealny, ale również wysokość zakładanego deficytu budżetowego jest zbyt niska.

Odnosząc się do podatku liniowego profesor Orłowski stwierdził, że wicepremier Grzegorz Kołodko odrzucający go, znajduje się wśród polskich ekonomistów w zdecydowanej mniejszości. Ale, jego zdaniem, nie jest tak, że tylko podatek liniowy jest dobrym rozwiązaniem. Orłowski uważa, że między naszym, niesprzyjającym rozwojowi systemem podatkowym, a podatkiem liniowym jest szereg dobrych rozwiązań.

Według niego najwazniejszym pytaniem jest jak, ewentualnie wprowadzać taki podatek. Zdaniem Orłowskiego nie da się bowiem pogodzić tego, by nikt nie płacił wyższego podatku z tym, by budżet nie miał mniejszych wpływów. Profesor uważa, że oczywiście rząd może przystać na mniejsze wpływy z podatków z nadzieją, że nowy system spowoduje wzrost gospodarczy co poszerzy bazę podatkową.

Witold Orłowski nie odpowiedział wprost na pytanie czy uważa Grzegorza Kołodkę za dobrego ministra finansów. Powiedział tylko, że nie podoba mu się, że w czerwcu w roku, w którym budżet powinien zostać przedstawiony, jego projekt wciąż jest niespójny i zawiera elementy, które nie zostaną zrealizowane.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)