Niemiecki dziennik: Tusk nie przeprowadza reform, bo boi się Kaczyńskich
Polski premier Donald Tusk uporządkował
stosunki z sąsiednimi państwami, ale reformy wewnętrzne leżą z
powodu strachu Tuska przed braćmi Kaczyńskimi - pisze niemiecki tygodnik "Der Spiegel".
15.06.2008 | aktual.: 15.06.2008 19:46
Według gazety niemiecka kanclerz Angela Merkel będzie mieć powody do zadowolenia, kiedy w poniedziałek odwiedzi Gdańsk. "Po półtora roku zadrażnień i wymiany ciosów oczekuje przyjaznej atmosfery" - ocenia "Spiegel"
"Historyczny patos cierpiących Polaków, którym posługiwali się Kaczyńscy działał na nerwy partnerom w Unii Europejskiej. Z ulgą odnotowują oni, że od siedmiu miesięcy Tusk zachowuje się zupełnie inaczej. Załagodził konflikt z Niemcami o Centrum przeciwko Wypędzeniom i wysłał sygnały odprężenia w kierunku Moskwy" - pisze tygodnik.
Według gazety Merkel i Tusk mogą się zrozumieć wzajemnie także dlatego, że w kraju są w podobnym położeniu: mają wysokie notowania w sondażach opinii publicznej, ale powoli coraz głośniejsze stają się apele o reformy.
"Po ponad pół roku ustawicznych uśmiechów Polacy żądają od Tuska czynów. Ale mimo, że PO tworzy z PSL stabilną koalicję i może być dumna z 5-procentowego wzrostu gospodarczego, premier nie zabrał się jeszcze za żadną z koniecznych reform" - ocenia "Spiegel".
Wylicza, że nie rozpoczęto jeszcze żadnej z 700 zaplanowanych procedur prywatyzacyjnych, Polska ma najmłodszych emerytów, setki szpitali są zadłużone, a lekarze "tygodniami nie otrzymują wynagrodzeń". "Tusk nie chce też więcej słyszeć o planach podatku liniowego, któremu od początku sprzeciwiał się koalicyjny partner PSL" - dodaje tygodnik.
"To strach przed propagandowym talentem jego poprzednika Jarosława Kaczyńskiego jest tym, co paraliżuje Tuska" - komentuje "Spiegel". "Z ław opozycji jest łatwizną piętnować odważne reformy jako 'politykę dla bogaczy'. Ponadto, brat bliźniak Jarosława Kaczyńskiego, Lech, może jako prezydent zawetować każdą ustawę" - dodaje.
"Tak więc premier Tusk woli nic nie robić - w końcu w 2010 roku sam chce zostać głową państwa" - ocenia niemiecki tygodnik.
"Spiegel" cytuje także byłego wiceministra finansów Stanisława Gomułkę, który w kwietniu - jak pisze tygodnik - "sfrustrowany" ustąpił ze stanowiska. "Zabroniono mi całkiem oficjalnie w ogóle mówić o reformach" - cytuje jego słowa gazeta.
Anna Widzyk