Niemcy zaostrzą walkę z pracą na czarno
Niemcy zamierzają wzmóc walkę z pracą na czarno, licząc przy tym na pozyskanie co najmniej miliarda euro dla kasy państwowej - poinformował minister finansów Hans Eichel w środowej wypowiedzi dla gazety "Berliner Zeitung".
16.07.2003 | aktual.: 16.07.2003 17:17
"Jeśli nie podejmiemy intensywniejszych wysiłków w tej materii, wprowadzone już przez rząd reformy na rynku pracy nie przyniosą spodziewanego sukcesu" - powiedział.
Minister poinformował o przygotowywanym przez rząd projekcie ustawy, który ma zostać zaprezentowany jesienią, a wprowadzony w życie prawdopodobnie w połowie przyszłego roku.
Zgodnie z projektem, praca na czarno stałaby się przestępstwem w całym tego słowa znaczeniu; kara za nie pozostaje jeszcze do ustalenia. Odnosiłoby się to nie tylko do osób pracujących na czarno i tych, którzy je zatrudniają, ale także do ludzi, którzy osłaniają tego typu działalność.
Według ministra finansów, rząd ma nadzieję na pozyskanie w ten sposób w przyszłym roku około miliarda euro tytułem wpływów fiskalnych.
W ramach walki z szarą strefą w gospodarce Niemcy wprowadziły od początku roku program wsparcia dla "drobnych prac" za pośrednictwem ulg podatkowych i w opłatach socjalnych. Mimo to zjawisko pracy na czarno wykazuje tam ciągły wzrost. Z analizy Instytutu Badań nad Ekonomiką Stosowaną w Tybindze wynika, że w ub.r. czarny rynek pracy wytwarzał 16,3% PKB Niemiec wobec 13,9% w 1995 r. W bieżącym roku eksperci spodziewają się w tej mierze dalszego skoku w górę, o 5,6% w stosunku do 2002 r.
W statystykach czarnego rynku pracy Niemcy zajmują dziesiąte miejsce wśród państw wysoko uprzemysłowionych, przed Francją, która plasuje się na 13. pozycji. Zjawisko to występuje głównie w sektorze budownictwa i robót publicznych, znacznie częściej niż w przemyśle i sektorze hotelarsko-restauracyjnym.