Niejasny los dziennikarki zaginionej w Iraku
Nie ma jasności co do losów
korespondentki francuskiego dziennika "Liberation", która wraz ze
swoim miejscowym przewodnikiem przepadła bez wieści w Iraku.
08.01.2005 | aktual.: 08.01.2005 18:09
W sobotę szefostwo gazety z rezerwą odniosło się do zapewnień niezidentyfikowanej grupy, że Francuzka "jest w dobrym zdrowiu".
Zapewnili o tym w piątek trzej zamaskowani mężczyźni. Spotkali się oni w okolicach Baladu z dwoma irackimi dziennikarzami, z których jeden pracuje dla agencji France-Presse. Nie wymienili jednak nazwiska dziennikarki Florence Aubenas ani pracującego dla niej Irakijczyka, ani nie przedstawili żadnych dowodów, że wiedzą cokolwiek o ich miejscu pobytu.
Żadna grupa nie ogłosiła, że przetrzymuje dziennikarkę, ani nie wysunęła jakichkolwiek żądań w zamian za jej uwolnienie.
Szef redakcji "Liberation" Antoine de Gaudemar powiedział AFP, że wszystkie nadchodzące wiadomości są "nieprecyzyjne" i "trzeba czekać".
Francuskie Ministerstwo Spraw ZagranicznychSpraw Zagranicznych odmówiło skomentowania doniesień dwóch dziennikarzy, jednocześnie zapewniając, że robi wszystko, by odnaleźć dziennikarkę i jej przewodnika. Jesteśmy zmobilizowani - powiedziała rzeczniczka MSZ Cecile Pozzo di Borgo.
Informacji o dziennikarce nie ma też amerykańskie wojsko w Iraku. Podpułkownik Steven Boylan zapewnił w Bagdadzie, że Florence Aubenas nie figuruje na listach osób zatrzymanych przez siły koalicji ani irackie służby bezpieczeństwa.
43-letnia Aubenas to dziennikarka o dużym dorobku i doświadczeniu m.in. z Afganistanu i Afryki. W Iraku przebywała od 16 grudnia, pracując nad materiałem o kobietach kandydujących w wyborach parlamentarnych, które mają się odbyć 30 stycznia. Ona i jej przewodnik ostatni raz widziani byli w środę rano, kiedy wychodzili z jednego z bagdadzkich hoteli.
Po jej zniknięciu prezydent Francji Jacques Chirac zaapelował do mediów o powstrzymanie się od wysyłania do Iraku dziennikarzy. "Liberation" twierdzi jednak, że jest to prawo i obowiązek prasy.
"W dniu, kiedy w Bagdadzie nie będzie już ani jednego dziennikarza, głównym źródłem informacji (stamtąd) stanie się amerykański minister obrony Donald Rumsfeld pospołu z przedstawicielem Al-Kaidy (Abu Musabem) al-Zarkawim" - pisze w sobotę dziennik w komentarzu zatytułowanym "Niezbędny świadek".
W Iraku w ponad czteromiesięcznej niewoli przebywali dwaj francuscy dziennikarze, Christian Chesnot i Georges Malbrunot. Zostali uwolnieni w grudniu przez francuski wywiad. Chesnot powiedział "Liberation", że dziennikarze powinni kontynuować pracę w Iraku, ale zalecił daleko posuniętą ostrożność.