"Niech Kaczyński idzie na emeryturę, będę mu płacił"
Janusz Palikot nic sobie nie robiąc z kary, nałożonej na niego przez komisję etyki poselskiej, znów szokuje. Tym razem wysyła Jarosława Kaczyńskiego na wcześniejszą emeryturę, by sobie odpoczął i przemyślał "błędy, dzięki którym przegrał już czwarte wybory z rzędu". Ponieważ szefowi PiS do wieku emerytalnego brakuje jeszcze czterech lat, poseł PO deklaruje, że do tego czasu sam będzie mu płacił.
22.07.2010 | aktual.: 22.07.2010 12:32
Janusz Palikot na swoim blogu przekonuje, że należy "wysłać 'Jarosława' na emeryturę (...), żeby mógł sobie z kotem pogadać, stare zdjęcia pooglądać, z wnuczką Lecha na spacerki pochodzić." Poseł PO stwierdza, że im szybciej szef PiS zniknie z polskiej sceny politycznej, tym lepiej. "Wraz z Panem zniknie język insynuacji, kłamstw i pomówień głoszonych podobno w imię wyższych wartości" - przekonuje.
A ponieważ do 65 lat brakuje Jarosławowi Kaczyńskiemu jeszcze czterech lat, Palikot zobowiązuje się, że będzie mu przez ten czas sam z własnej kieszeni wypłacał pobory w wysokości poselskiego uposażenia.
W czwartek komisja etyki poselskiej ukarała wiceszefa klubu PO naganą za słowa, że "odpowiedzialność moralną za śmierć 95 ludzi ponosi Lech Kaczyński, bo to on przygotowywał wyjazd. To on ma krew na ręku ludzi, którzy zginęli w katastrofie". Poseł PO już wcześniej nie szczędził zmarłemu prezydentowi innych gorzkich twierdzeń. Mówił m.in., że to "głupota, bezmyślność, pycha i ego Lecha Kaczyńskiego doprowadziły do tragedii". Ponadto Palikot sprzeciwiał się temu, że "człowieka winnego śmierci robi się bohaterem i męczennikiem ".
Nagana to najwyższa kara, jaką może nałożyć komisja etyki. Może też zwrócić uwagę i udzielić upomnienia posłowi. Od uchwały komisji przysługuje posłowi, w terminie 14 dni, odwołanie do Prezydium Sejmu.
Mocne słowa padały też niejednokrotnie pod adresem Jarosława Kaczyńskiego. Palikot nazwał go. m.in. "oszustem, który przez kilka miesięcy oszukiwał cały naród tylko po to, żeby wygrać wybory i zdobyć władzę, a tak naprawdę żyje chęcią odwetu i poniżenia wszystkich innych", a także "patologicznym zabójcą" przyrównywanym do Hannibala Lectera, bohatera "Milczenia owiec".
Sprawą wypowiedzi Palikota 6 sierpnia zajmie się także sąd koleżeński Platformy Obywatelskiej na wniosek europosła PO Filipa Kaczmarka. Domaga się on wykluczenia kontrowersyjnego posła z partii.
Palikot pisze do prokuratora i ministra
Poseł PO Janusz Palikot napisał interpelację do ministra sprawiedliwości w sprawie wyjaśnienia wątpliwości dotyczących katastrofy prezydenckiego samolotu TU-154. Pismo w tej samej sprawie Palikot wysłał też do Prokuratora Generalnego.
Palikot w obu pismach zwraca uwagę, że start TU-154 z lotniska wojskowego Okęcie do Smoleńska odbył się 10 kwietnia z 27-minutowym opóźnieniem. Jak dodał, z opublikowanych stenogramów wynika też, że w kokpicie prezydenckiego tupolewa oprócz doświadczonej załogi - która miała prawo tam być - pojawiły się osoby nieuprawnione, wśród nich osoby z otoczenia Lecha Kaczyńskiego.
Poseł PO przytacza również wyniki badań, zgodnie z którymi, ponad 30 proc. ankietowanych pytanych o najbardziej prawdopodobne przyczyny katastrofy TU-154 wskazuje na presję ze strony prezydenta na pilotów i presję ze strony innych pasażerów na pilotów samolotu.
Zdaniem Palikota, w kontekście treści opublikowanych stenogramów oraz wykluczenia na obecnym etapie postępowania innych przyczyn katastrofy (w tym awarii maszyny i zamachu bronią konwencjonalną) najbardziej prawdopodobną przyczyną katastrofy wydaje się być presja ze strony prezydenta lub osoby z jego otoczenia - za którą to właśnie prezydent ponosi odpowiedzialność.
Dlatego - jak pisze Palikot - zwraca się z wnioskiem o przeanalizowanie powyższych kwestii i udzielenie odpowiedzi na przygotowane przez siebie pytania.
Poseł Platformy pyta m.in. czy i kiedy można się spodziewać upublicznienia rozmowy między Jarosławem Kaczyńskim i Lechem Kaczyńskim odbytej z pokładu samolotu TU-154.
Kolejne pytania dotyczą tego, czy organ prowadzący postępowanie w sprawie katastrofy zakłada przesłuchanie urzędników Kancelarii Prezydenta na okoliczność tego, co robił prezydent w nocy z 9 na 10 kwietnia 2010 roku i czy zamierza doprowadzić do zbadania powodów, dla których prezydent spóźnił się o 25 minut.
Palikot pyta też, kiedy można oczekiwać informacji, kto personalnie odpowiadał za ustalenie składu delegacji do Katynia, kto domagał się i podjął decyzję o pochowaniu prezydenta na Wawelu, dlaczego Jarosław Kaczyński nie identyfikował ciała Marii Kaczyńskiej, a ograniczył się jedynie do identyfikacji ciała Lecha Kaczyńskiego.
Ostatnie pytanie Palikota dotyczy tego, w jakich warunkach została zawarta polisa ubezpieczeniowa pary prezydenckiej na sumę 3 milionów złotych przez Kancelarię Prezydenta.