NATO: tarcza służy do obrony
Główne biuro księgowe USA podliczyło
ostateczne koszty ataku na World Trade Center. To 84 mld dolarów -
powiedział "Gazecie Krakowskiej" Guy Roberts, zastępca Sekretarza
Generalnego NATO ds. broni masowego rażenia.
30.06.2007 | aktual.: 30.06.2007 01:08
Guy Roberts dodał, że obecnie około 20 państw ma środki pozwalające przenosić na wielkie odległości ładunki masowego rażenia, a skuteczność uderzenia rakietowego jest stuprocentowa. To wystarczy, by poważnie myśleć o tarczy antyrakietowej.
Na uwagę gazety, że tarcza obroni USA, a co da Polakom, którzy mają zaangażować się w ten projekt, Roberts oświadczył, że bezpieczeństwo jest niepodzielne. NATO, którego Polska jest członkiem, buduje własny, taktyczny system obrony teatru działań wojennych w Europie, który powinien być gotowy po roku 2010. Ten system ochroni przed rakietami średniego i krótkiego zasięgu; system amerykański to obrona przed rakietami balistycznymi.
Roberts wyjaśnił, że amerykańska tarcza nie ochroni Europy południowo-wschodniej, bo to za krótki dystans od potencjalnych atakujących: Korei Północnej czy Iranu, ale Polskę i Europę Zachodnią już obronić może.
Ale też może wystawić nas na strzał terrorystów, wtrąciła "Gazeta Krakowska". Terroryści wybierają raczej "miękkie" cele. Nie bronione. Baz wojskowych nie atakują. Zresztą "tarcza" to tylko fragment przedsięwzięć obronnych USA i NATO. Ale podkreślam "tarcza" to system obronny, wysyłający rakiety nieuzbrojone, które niszczą napastnika siłą uderzenia. A szczątki rakiet spłoną w stratosferze - odpowiedział rozmówca "Gazety Krakowskiej". (PAP)