Mrożące krew w żyłach praktyki lekarzy?
Brytyjski "The Sunday Times" przedstawia mrożący krew w żyłach artykuł demaskujący sposób działania prawnie zatwierdzonego przez NHS planu, który oficjalnie ma na celu niesienie ulgi śmiertelnie chorym osobom w ciągu ich ostatnich dni życia, a w rzeczywistości jest zamaskowanym sposobem na stosowanie eutanazji, pod płaszczykiem brytyjskiego funduszu zdrowia NHS.
25.11.2009 | aktual.: 26.11.2009 10:21
Materiał przedstawia historię 80-letniej kobiety, która trafiwszy do szpitala w styczniu tego roku, została przez lekarzy uznana za śmiertelnie chorą i właściwie skazana na śmierć głodową. Pozbawiona jedzenia, picia i lekarstw staruszka przeżyła chyba tylko dzięki silnej woli, oraz niesamowitej walce córki, która nie potrafiła pogodzić się z absurdalną decyzją lekarzy.
Ale o co chodzi?
Chodzi o tak zwany "Liverpool Care Pathway" plan, który w swych szczytnych założeniach ma pomagać nieuleczalnie chorym w godnym odejściu z tego świata. W rzeczywistości, jak pokazuje historia pani Fenton, do której jeszcze wrócimy, plan naprawdę skutecznie przewozi na drugą stronę Styksu – niestety również całkiem jeszcze żywe osoby.
LCP stosowany jest w brytyjskich szpitalach oraz ośrodkach zajmujących się obłożnie chorymi i starszymi osobami: hospicjach, domach starców. W samej Anglii 22 z 34 jednostek zajmujących się leczeniem osób chorych na raka stosuje ten bardzo kontrowersyjny system. Oczywiście, w założeniach, wybrane grono lekarzy geriatrów odpowiedzialnych jest za prowadzenie profesjonalnych szkoleń pracownikom jednostek, w których plan jest zaimplementowany.
Szkolenia te mają zapewnić wysoką jakość usługi medycznej i prawidłowe stosowanie planu. W materiałach informacyjnych dotyczących planu, ogromną uwagę zwraca się właśnie na profesjonalizm szkoleń, które to mają zapewnić pacjentom opiekę medyczną najlepszą z możliwych, wzmocnić poczucie bezpieczeństwa i pełne zaufanie do lekarza. Jeżeli więc profesjonalnie przeszkolony lekarz zakwalifikuje cię do tegoż planu, to absolutnie i z zupełną już pewnością nie masz żadnych szans przeżycia, możesz tylko już, zgodnie z założeniami planu, spokojnie czekać na śmierć. A miła pani pielęgniarka z pewnością potrzyma cię za rączkę i zapewni, że wszystko będzie w porządku, że będzie ok, i że nie ma się czym martwić...
*Nie umarła, choć powinna... * A wracając do naszej przekornej bohaterki. Jak podaje "The Sunday Times", staruszką, zanim trafiła do szpitala Conquest Hospital w Hastings, East Sussex, zajmowała się jej córka, Christine. W końcu panią Fenton przyjęto do szpitala i stwierdzono zapalenie płuc.
Córka wiedziała, że matka jest ciężko chora, ale zdziwiła ją informacja przekazana przez lekarza, jakoby matkę zakwalifikowano do specjalnej formy opieki, według planu, który ulży jej w ostatnich dniach życia. Oburzona córka podkreśliła, że jej matka nie jest umierająca ale jej uwagi zostały zignorowane. Jedna z pielęgniarek wręcz podeszła do niej i zapytała co chciałaby żeby zostało zrobione z ciałem matki.
19 stycznia, po 8 dniach pobytu w szpitalu, pani Fenton świętuje swe 80 urodziny. Kobieta czuje się dobrze, jednakże mimo nalegań córki na podłączenie kroplówek z pokarmem, płynem zapobiegającym odwodnieniu, oraz wznowienie leczenia antybiotykowego na pozytywną, ratującą życie decyzję czekać przyszło następne 4 dni.
Pobyt matki w szpitalu zakończył się pomyślnie. Hazel Fenton z Sussex żyje nadal, dziewięć miesięcy po tym, jak lekarze zakwalifikowali ją jako umierającą, przerwali leczenie antybiotykowe, podawanie kroplówki z pożywieniem i piciem. Córka codziennie walczyła z pracownikami szpitala o to, żeby jej matkę zaczęto znów leczyć. Christine nie waha się ostrego stwierdzenia, że ten plan to w rzeczywistości przykrywka dla legalnej eutanazji na osobach starszych w placówkach publicznego NHS. Pani Fenton przebywa obecnie w domu opieki, który mieści się nieopodal miejsca zamieszkania córki.
Wygląda na to, że pani Fenton jest przykładem pacjentów, którzy zostali przez lekarzy NHS skazani na śmierć w imię Liverpool Care Pathway plan. Tylko cudem przeżyła tak długi czas bez pożywienia, płynów i lekarstw. Lekarze przyznają, że plan jest przeznaczony jedynie dla umierających pacjentów, dla których nie ma już ratunku, jednakże niestety NHS dopuszcza się stosowania go na szerszej liczbie zaawansowanych wiekiem pacjentów, którzy de facto absolutnie nie są w stanie umierającym. W odpowiedzi na szokujący artykuł, rzecznik East Sussex Hospitals NHS Trust twierdzi, że potrzeby i stan pacjenta są analizowane zanim zostanie on wpisany na takowy plan. Sporządzany jest w miarę możliwości codzienny raport na temat pacjenta przez lekarzy prowadzących. Mimo wszystko, pojawiają się słuszne wątpliwości co do sposobu działania planu, oraz pytanie ilu pacjentów, którzy tak jak pani Fenton, mogli przeżyć, zostało w rzeczywistości zagłodzonych w brytyjskich szpitalach.
Agnieszka Pawłowska