ŚwiatMongolski żołnierz z Hilli spełnił swój obowiązek

Mongolski żołnierz z Hilli spełnił swój obowiązek


"Spełniłem tylko swój obowiązek" - mówi
20-letni sierżant Ganbold Az-Zaya - mongolski żołnierz, który
podczas ataku terrorystów 18 lutego na obóz Charlie w Iraku
zastrzelił jednego z napastników, a drugiego zranił.

Mongolski żołnierz z Hilli spełnił swój obowiązek
Źródło zdjęć: © PAP | łukasz Starzewski

W obozie Charlie w Hilli Az-Zaya otrzymał upominek - fotograficzny aparat cyfrowy - od dowódcy wielonarodowej dywizji gen. Mieczysława Bieńka. Podczas uroczystej zbiórki pododdziałów, zebrani nagrodzili oklaskami żołnierza, którego - jak wszyscy tu podkreślają - błyskawiczna reakcja ocaliła bazę przed bardziej tragicznymi skutkami ubiegłotygodniowego zamachu.

Az-Zaya jest kawalerem, pochodzi z małej wioski w prowincji Bulgan na północnym zachodzie Mongolii. Przed wyjazdem do Iraku służył w jednostce wojskowej w stolicy państwa - Ułan Bator. Gdy wróci do kraju, zamierza studiować na akademii wojskowej i poświęcić się zawodowej służbie wojskowej.

_ "Nauka strzelania na krótką odległość jest ważną częścią treningu żołnierzy operacji stabilizacyjnej"_ - tak Az-Zaya odpowiedział na pytanie dziennikarza, gdzie nauczył się tak dobrze strzelać.

Młody żołnierz był wyraźnie stremowany obecnością dowódcy dywizji, kamer telewizyjnych i dziennikarzy. Swoim skromnym zachowaniem dawał odczuć, że nie uważa się za bohatera. Czy tego chce, czy nie, właśnie tak jest jednak odbierany - także przez polskich żołnierzy. Wielu robiło sobie z nim w środę pamiątkowe zdjęcia, dziękowało mu i gratulowało.

W poprzednią środę Az-Zaya pełnił służbę na wieży wartowniczej, gdy o godz. 7.15 bazę logistyczną Charlie zaatakowały dwa samochody-pułapki wypełnione materiałami wybuchowymi. Strzelając z ok. 100 metrów, Az-Zaya zastrzelił kierowcę pierwszego samochodu, który wybuchł, robiąc wyrwę w murze otaczającym bazę. Wtedy nadjechał drugi samochód - cysterna, którego kierowca także został trafiony przez mongolskiego żołnierza. Gdy ranny terrorysta wyskoczył z szoferki, samochód, w którym było ok. 700 kg ładunku wybuchowego, eksplodował.

Az-Zaya nie ucierpiał od wybuchu, w którego wyniku zginęło 6 mieszkających nie opodal bazy Irakijczyków, a 44 zostało rannych. Odłamki szkła raniły też 12 polskich żołnierzy, którzy trafili do szpitala. Innych żołnierzy opatrzono na miejscu.

Dziś w wielonarodowej dywizji służy ok. 180 mongolskich żołnierzy - kompania piechoty i pododdziały inżynieryjne. Większość stacjonuje w obozie Charlie. To pierwszy udział żołnierzy mongolskich w takiej operacji. (iza)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)