Proszę pana, pan Filipek straszy mnie sądem już od dwóch miesięcy. Nie obchodzi mnie ta sprawa. Ja już nie mam nic wspólnego z Samoobroną. Moja rola w tej sprawie jest żadna. Nie będę rozmawiał z dziennikarzami na ten temat - powiedział nam poseł PiS-u.
Wiceszef Samoobrony Krzysztof Filipek zażądał podczas konferencji prasowej w Sejmie przeprosin od Mojzesowicza. Zapowiedział, że jeśli ich nie otrzyma, w najbliższych dniach skieruje sprawę do sądu. Jak zaznaczył nie zna ani asystentki, ani sekretarki Wojciecha Mojzesowicza.
Wiceszef Samoobrony nawiązał tym samym do afery z "taśmami prawdy" Renaty Beger, w których Mojzesowicz mówił, że Filipek zgwałcił jego sekretarkę.
Marek Grabski, Wirtualna Polska