"Moja nastoletnia córka ma zmarszczki - kupiłam jej botoks"
Większość matek pragnie przekazać swoim córkom coś z siebie - rady na życie czy porady dotyczące urody. Margaret King postanowiła zrobić swojej 18-letniej córce inny prezent - kupiła jej botoks, aby nastolatka nie miała "zmarszczek" na czole - podaje "Daily Mail".
26.05.2009 | aktual.: 30.06.2009 09:15
Jak mówi 49-letnia King, która wydała na swoje własne operacje plastyczne ponad 45 tysięcy funtów, czoło jej córki Jodie jest jak jej własne. - Gdy zmienia się jej wyraz twarzy, na czole robią się jej straszne zmarszczki. Wiedziałam, że botoks rozwiąże ten problem - dodaje.
Margaret, która od 11 lat regularnie wstrzykuje sobie botoks i poddaje się operacjom plastycznym (zoperowała sobie m.in. nos, powiększyła piersi), nie obawia się, że jej córka może odziedziczyć po niej uzależnienie od operacji.
Poza tym, już teraz planuje podarować na 21. urodziny swojej córce nowy nos i powiększenie piersi.
Jodie, teraz już 20-letnia, pracuje jako modelka. Jak mówi, zmarszczki na swoim czole zauważyła, kiedy miała 17 lat. Najpierw stosowała drogie kremy przeciw zmarszczkom, ale wciąż czuła się źle. W końcu, gdy miała 18 lat, jej mama "zafundowała" jej wstrzyknięcie botoksu.
Jodie dodaje, że jej matka jest dla niej wzorem do naśladowania, jeśli chodzi o wygląd. - Moja mama zawsze wygląda uroczo i młodo dzięki botoksowi i chirurgii plastycznej. Planuję iść w jej ślady - mówi.
Lekarze ostrzegają, że kobiety poniżej 30. roku życia nie powinny sobie wstrzykiwać botoksu, ponieważ ich skóra nie jest jeszcze wystarczająco zwiotczała, co może prowadzić do niepotrzebnych zniekształceń twarzy.