"Moja mama może mieć ebolę". Szokująca reakcja w szpitalu
W ubiegłym tygodniu prof. Andrzej Horban, krajowy konsultant do spraw chorób zakaźnych w TVN24 wyraził opinię, że Polska nie jest przygotowana na walkę z ebolą. Wówczas swoje oburzenie opinią profesora wyraził minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, zapewniając, że kluczowe szpitale są przygotowane do przyjęcia pacjentów z ebolą. Dziennikarze "Faktu" postanowili to sprawdzić i udali się na Szpitalny Oddział Ratunkowy szpitala wojskowego w Krakowie, aby zgłosić podejrzenie eboli. Usłyszeli, że "chora" powinna się zarejestrować do lekarza pierwszego kontaktu.
14.10.2014 | aktual.: 14.10.2014 11:21
Dziennikarka gazety poszła na SOR szpitala w Krakowie. Zgłosiła w rejestracji, że jej rodzice wracają w nocy z Sierra Leone. Niepokoi się jednak, bo jej mama źle się czuje, ma temperaturę i wymiotuje, a tyle się mówi o eboli.
Można by przypuszczać, że w takiej sytuacji będą wdrożone odpowiednie procedury, ale pracownica SOR poinformowała, żeby chora zgłosiła się rano do lekarza rodzinnego, a jak ten uzna, że trzeba ją przewieźć do szpitala, to wypisze skierowanie.
"Lekarze powinni uciekać"
Wg profesora Horbana w szpitalach brakuje m.in. specjalnych kombinezonów ochronnych, ale placówki zajmujące się chorobami zakaźnymi nie mają środków na zakup podobnego sprzętu.
- Jeśli do szpitala trafi pacjent z podejrzeniem zarażenia wirusem ebola, personel szpitala powinien wybiegać w podskokach, najlepiej w drugą stronę, uciekając. Jak do tej pory jesteśmy przygotowani do hospitalizowania pacjentów, którzy mają choroby zakaźne przenoszone droga kropelkową. Ebola stawia przed nami zupełnie nowe wyzwania, konieczne jest dostosowanie infrastruktury do wirusów o innej drodze przenoszenia, niż mieliśmy do czynienia do tej pory - powiedział TVN24 prof. Andrzej Horban, Krajowy Konsultant ds. Chorób Zakaźnych.
Minister zdrowia traktuje słowa krajowego konsultanta jako "emocjonalne i nie do końca premyślane". - W przypadku wirusa ebola potrzebna jest merytoryczna i spokojna praca, a nie emocje. Jestem zbulwersowany słowami konsultanta krajowego w dziedzinie chorób zakaźnych; jego zdaniem jest merytoryczna ocena i praca - powiedział Arłukowicz.