Michaił Chodorkowski odradza UE dalsze sankcje wobec Rosji
Dalsze sankcje UE wobec Rosji mogą być na rękę tamtejszym nacjonalistom, dążącym do izolacji kraju - ocenił krytyk Kremla Michaił Chodorkowski w opublikowanej w rozmowie z BBC. Jego zdaniem Ukraina wkroczyła w etap "pełzającej wojny domowej".
Chodorkowski uważa, że prezydent Rosji Władimir Putin nie planuje zbrojnej inwazji na wschodnią Ukrainę.
Putin "stracił kontrolę" nad wydarzeniami w tym regionie - podkreślił były rosyjski biznesmen, jako przykład podając zignorowany przez prorosyjskich separatystów apel Kremla o wstrzymanie secesyjnych referendów w Ługańsku i Doniecku.
Jego zdaniem działania podejmowane przez Unię Europejską w reakcji na wydarzenia na Ukrainie grożą odnowieniem rosyjskiego nacjonalizmu, już wzmocnionego po aneksji Krymu. UE powinna powstrzymać się od nakładania na Rosję kolejnych sankcji i skupić się na pomaganiu ukraińskim władzom w reformach politycznych, dzięki którym Ukraina mogłaby stać się dla Rosji inspirującym przykładem - powiedział.
Rosji grozi popadnięcie w jeszcze większy autorytaryzm, jeśli sytuacja na Ukrainie się zaostrzy, pozwalając Putinowi na wykorzystanie próżni we władzy - podkreśla Chodorkowski.
50-letni obecnie Chodorkowski - były szef koncernu naftowego Jukos i niegdyś najbogatszy Rosjanin - w 2003 r. został skazany na blisko 11 lat kolonii karnej za domniemane przestępstwa gospodarcze, w tym pranie brudnych pieniędzy. Wyszedł na wolność w grudniu 2013 roku po ułaskawieniu przez Putina i od tego czasu przebywa za granicą. Biznesmen twierdzi, że stawiane mu zarzuty były politycznie umotywowane.