Michael Jackson uznany za niewinnego
Ława przysięgłych sądu w Santa Maria w Kalifornii po trwających ponad tydzień obradach uwolniła Michaela Jacksona z zarzutów, m.in. o molestowanie seksualne nastolatka i podawanie alkoholu osobie poniżej 21. roku życia. Akt oskarżenia liczył w sumie 10 zarzutów.
Ława przysięgłych sądu w Santa Maria w Kalifornii orzekła w szczególności, iż Jackson nie dopuścił się w 2003 roku molestowania seksualnego wobec 13-letniego, chorego na nowotwór chłopca, co było głównym zarzutem oskarżycieli.
Piosenkarz został też m.in. uniewinniony od zarzutu wprowadzania nieletniego w stan upojenia alkoholowego oraz od oskarżeń o współudział w uprowadzeniu nieletniego, więzieniu go i zmuszaniu do działań wbrew jego woli.
"Piotruś Pan wolny"
Jackson, który przybył do sądu w Santa Maria kolumną czarnych limuzyn wkrótce po zapowiedzi ogłoszenia werdyktu, przyjął wyrok całkowicie spokojnie, patrząc prosto przed siebie w chwili jego odczytywania i nie okazując żadnych emocji.
Eksplozję entuzjazmu wywołał natomiast werdykt ławy przysięgłych wśród setek fanów muzycznego pop - idola, którzy od tygodni koczowali przed budynkiem sądu. Nasz Piotruś Pan wreszcie wolny - krzyczały tłumnie przybyłe wielbicielki, które od dawna porównują swego idola z bohaterem literatury dziecięcej.
Przez cały 32-godzinny okres odbywających się za zamkniętymi drzwiami obrad ławy przysięgłych fani zgromadzeni w Santa Maria nie ustawali w apelach o uwolnienie piosenkarza, któremu groził w sumie wyrok nawet 20 lat więzienia.
Proces rozpoczął się 31 stycznia w Santa Maria w Kalifornii. 46-letniemu gwiazdorowi zarzucano, że w 2003 r. upił i wykorzystał seksualnie chorego na raka 13-letniego chłopca, który nocował w jego luksusowej rezydencji Neverland niedaleko Santa Barbara. Rozprawa toczyła się przy zamkniętych drzwiach.
Notoryczny, nietykalny pedofil?
Jacksona oskarżono o podobne przestępstwo w 1994 r., wówczas na podstawie umowy pozasądowej jego domniemana ofiara zadowoliła się odszkodowaniem w wysokości 20 milionów dolarów.
2 i 3 czerwca prokurator Ron Zonen i obrońca Jacksona, Thomas Mesereau wygłosili mowy końcowe. Zonen przedstawiał Jacksona jako notorycznego pedofila, któremu wydaje się, że jest nietykalny. Zonen dowodził, że gwiazdor muzyki pop wabił do swojej posiadłości dzieci, aby niektóre z nich upijać i wykorzystywać seksualnie.
Zdaniem obrońcy Jacksona oskarżenia formułowane przez 15-letniego dziś chłopca są częścią intrygi uknutej przez jego matkę. Mesereau podkreślił, że zarówno ona jak i jej syn próbowali wcześniej m.in. wyłudzić wysokie odszkodowanie od jednego ze sklepów. (mn)
Zobacz także: