Michael Jackson hospitalizowany
"Król muzyki pop" Michael Jackson, którego
proces z oskarżenia o molestowanie seksualne rozpoczął się pod
koniec stycznia, zachorował na grypę i został
odwieziony do szpitala.
Adwokat piosenkarza Thomas Mesereau jr powiedział, że jego klient "jest bardzo, bardzo chory". Według lekarzy chodzi o ciężki przypadek grypy.
46-letni piosenkarz jest oskarżony o to, że w marcu 2003 r. kilkakrotnie upoił alkoholem i wykorzystał seksualnie 13-letniego chłopca, który spędzał noc w jego luksusowej rezydencji Neverland Ranch w Kalifornii.
Jackson nie przyznaje się do winy. Jego adwokat twierdzi, że rodzina 15-letniego dziś chłopca chce po prostu wytargować od niego wielomilionowe odszkodowanie.
W 1993 r. "król pop" stanął przed podobnym zarzutem i wypłacił domniemanej ofierze 20 mln dolarów, aby uniknąć procesu.
Przed sądem w pobliskiej miejscowości Santa Maria, gdzie odbywa się proces, Jackson odpowiada z wolnej stopy po wpłaceniu kaucji w wysokości 3 mln dolarów. Trwa na razie selekcja 12-osobowej ławy przysięgłych spośród kilkuset wylosowanych kandydatów.
Obrona Jacksona powołała na świadków 366 osób, w tym przyjaźniące się z nim liczne sławy show-biznesu i rodzinę oskarżonego.
Do złożenia zeznań wezwano m.in. gwiazdę filmową Elizabeth Taylor, piosenkarkę Dianę Ross, muzyka jazzowego Quincy Jonesa, wokalistę Stevie Wondera, popularnego w USA gospodarza telewizyjnego talk-showu Larry'ego Kinga i koszykarza Kobe Bryanta, którego w ub.r. uniewinniono z zarzutu gwałtu.
Na liście świadków nie ma natomiast czterech braci Jacksona, którzy występowali z nim w zespole "Jackson Five" w latach 60. i 70., gdy Michael był jeszcze dzieckiem. Nie ma też siostry oskarżonego, piosenkarki Janet Jackson.
Niektórych świadków powołały obie strony: obrońca i prokurator. Jest wśród nich m.in. autor filmu dokumentalnego o Jacksonie, brytyjski reżyser Martin Bashir. Na filmie piosenkarz trzyma się za ręce z chłopcem, który potem oskarżył go o molestowanie.
Oczekuje się, że proces potrwa co najmniej pięć miesięcy. W razie uznania Jacksona za winnego grozi mu do 20 lat więzienia.
Tomasz Zalewski