Marsz Niepodległości ominie tęczę na pl. Zbawiciela
- Jeszcze w tym tygodniu złożymy wniosek o zarejestrowanie naszego marszu, a zaraz potem w poniedziałek podamy trasę przemarszu. Na pewno nie będziemy przechodzić obok tęczy na placu Zbawiciela - powiedział "Życiu Warszawy" Witold Tumanowicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, który organizuje imprezę. Dodał, że żadne środki zabezpieczenia tęczy nie będą konieczne.
Żywy mur będzie zatem zbędny? 11 listopada na pl. Zbawiciela złapmy się wszyscy za ręce i pokażmy, że Polska jest krajem, w którym jest miejsce dla różnorodności i tolerancji, a brakuje go dla skrajnego nacjonalizmu, demolowania przestrzeni publicznej i burd - napisali organizatorzy akcji "11 listopada stańmy murem!". Warszawiacy zrzeszają się na Facebooku i chcą własnym ciałem ochronić tęczę. Tumanowicz pomysł żywego muru nazywa „ekscentryzmem lokalnych środowisk lewicowych".
Przed rokiem właśnie podczas Marszu Niepodległości słynna tęcza została podpalona. Do tej pory sprawcy nie zostali złapani. Naprawa konstrukcji oraz jej zabezpieczenia kosztowały ponad 100 tysięcy zł. Zimą zniknęła, aby wrócić na początku maja po remoncie. Jeszcze w tym samym miesiącu doszło do dwóch niegroźnych prób podpalenia. Tęcza ma stać na pl. Zbawiciela do końca 2015 roku. Co się z nią stanie później - jeszcze nie wiadomo.