Marcin Mastalerek wbija szpilę w premiera Morawieckiego. "Wszyscy widzimy, jakie to było 100 dni"
Były polityk PiS ocenił 100 dni rządu Mateusza Morawieckiego. - Kiepski nie był, ale wszyscy widzimy, jakie to było sto dni. Wszyscy widzimy, że nie wszystko grało, były trudne tematy. Mam nadzieję, że w kampanii wyborczej premier Morawiecki będzie lepszy - powiedział.
20.03.2018 | aktual.: 20.03.2018 10:12
Marcin Mastalerek był gościem Bogdana Rymanowskiego w "Jeden na jeden" TVN24. Zabrał głos w sprawie 100 dni premiera Morawieckiego. Został on desygnowany 8 grudnia 2017 roku.
- Doradzałbym, żeby patrzeć przed siebie i nie oglądać się za plecy. Mam nadzieję, że w kampanii premier Morawiecki będzie lepszy niż podczas tych 100 dni (...) Naprawdę nie chciałbym szkodzić… Kiepskie nie było, ale wszyscy widzimy, że nie wszystko grało. Były trudne tematy. Trzeba patrzyć przed siebie - przyznał. Dodał, że "premier powinien być dobry tam, gdzie jest wiarygodny".
Przytyk za przytykiem. Polityk mówi o "resecie" i chwali Szydło
- Polityka to gra drużynowa i o tym wielokrotnie mówiliśmy, że jesteśmy biało-czerwoną drużyną. Żeby było jasne, bardzo dobrze życzę premierowi Morawieckiemu. Mam nadzieję, że teraz będzie patrzył przed siebie, zrobi nowe otwarcie, reset i będzie tylko lepiej - wyjaśnił.
Na pytanie, czy Beata Szydło lepiej poradziłaby sobie w Monachium, odparł. - Jestem przekonany, że ta premier Szydło, którą znałem z kampanii wyborczej, ta która miała mnóstwo energii, z którą współpracowałem, która miała tę empatię, która była świetna w kampanii, bez problemu poradziłaby sobie w Monachium. Ona jest z okolic Oświęcimia, ma obiecą empatię. Jestem przekonany, że by sobie poradziła - ocenił.
Burza po słowach premiera. "Byli żydowscy sprawcy"
Mateusz Morawiecki brał udział w panelu o przyszłości Europy podczas Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium. Pojawił się na nim izraelski dziennikarz "New York Times'a" Ronen Bergman. Jego rodzice mieli polsko-żydowskie korzenie i jako nieliczni z rodziny przeżyli Holokaust.
Pokrótce opowiedział Morawieckiemu historię swoich przodków, których wydali Gestapo ich polscy rodacy. - Czy jeśli opowiem tę historię w Polsce, będę traktowany jako kryminalista? - zapytał, nawiązując do nowelizacji ustawy o IPN. Po jego słowach rozległy się na sali gromkie oklaski.
- Jest to niezmiernie ważne, aby zrozumieć, że oczywiście nie będzie to karane, nie będzie to postrzegane jako działalność przestępcza, jeśli ktoś powie, że byli polscy sprawcy Holokaustu. Tak jak byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy sprawcy, czy ukraińscy - nie tylko niemieccy - odpowiedział szef polskiego rządu.
Zobacz także: Burza po słowach Andrzeja Dudy o UE. "Powinien uważać"