Manifestacja z petardami pod sejmem
Kilkuset związkowców WZZ "Sierpień'80" i
Krajowego Związku Pracowników Ratownictwa Medycznego demonstrowało w Warszawie pod hasłem "Nie będziemy płacić za wasz
kryzys".
Demonstranci zebrali się przed gmachem Sejmu, gdzie przedstawicielom sejmowej kancelarii wręczyli petycję ze swoimi postulatami. Następnie przemaszerowali przed kancelarię premiera. Tam do związkowców nikt nie wyszedł.
Demonstrujący domagali się m.in. podwyżek płac, w tym podniesienia płacy minimalnej o co najmniej 500 zł oraz odstąpienia od zapowiadanych przez rząd zmian w Kodeksie pracy w ramach tzw. pakietu antykryzysowego. Ponadto ratownicy medyczni domagali się m.in. utrzymania funkcjonowania państwowego ratownictwa medycznego i wyeliminowania prywatnych podmiotów świadczących takie usługi, sprzeciwili się też zwolnieniom w ratownictwie.
Zdaniem przewodniczącego związku Sierpień'80 Bogusława Ziętka, bez protestów związku prezydent Lech Kaczyński nie wygłosiłby w piątek w Sejmie orędzia, a posłowie nie debatowaliby nad stanem polskiej gospodarki.
Komentując przebieg sejmowej debaty, Ziętek powiedział: "Pan premier powiedział to, co zwykle - jest dobrze, będzie jeszcze lepiej, a kryzys kiedyś się skończy. Ale zanim się skończy, milion ludzi straci pracę. W związku z tym należy zadać pytanie, kto ma ponosić koszty tego kryzysu".
- Nie godzimy się z filozofią rządu, że trzeba ograniczać wynagrodzenia, ponieważ ludzie muszą zaciskać pasa. Wprost przeciwnie - aby uruchomić popyt trzeba poluzować politykę w zakresie płac - dodał.
W rozmowie z Ziętek, startujący z pierwszego miejsca katowickiej listy Polskiej Partii Pracy w wyborach do Parlamentu Europejskiego, powiedział, że okres kampanii wyborczej jest najlepszym czasem do tego, aby zmusić elity polityczne do dyskusji na temat najważniejszych spraw społecznych.
- Po 7 czerwca (kiedy odbędą się wybory do PE - PAP), wszyscy pojadą na urlop, panie i panowie posłowie z Sejmu i rządu również, więc nie ma lepszego czasu na stawianie problemów, o których mówimy - powiedział Ziętek.
Przed kancelarią premiera Ziętek zaapelował do "władzy i elit politycznych" o rozpoczęcie dialogu i negocjacji ze społeczeństwem.
- Skoro dzisiaj powołuje się pan na tradycje +Solidarności+ i 4 czerwca, to powinien pan pamiętać, że wówczas negocjacje z tamtą totalitarną władzą odbywały się publicznie, że każdy mógł przyjść i usłyszeć argumenty obu stron. Wy nie chcecie takich rozmów, żyjecie w świecie iluzji - przekonywał Ziętek.