LPR: aresztować "Langenorta", skonfiskować "Ru-486"
Posłowie LPR Robert Strąk i Gertruda Szumska
chcą, aby prokuratura przejęła leki wywołujące reakcje poronne,
znajdujące się na holenderskim statku klinice aborcyjnej
"Langenort" oraz zatrzymała paszporty załogi jednostki.
"Plombowane do tej pory przez celników środki farmakologiczne, wczesnoporonne i przeterminowane, powinny być schowane w depozycie sądowym. Dotychczasowe działania polskich organów ścigania okazały się tu nieskuteczne, plomby celne na lekach są zrywane, a załoga Langenorta
demonstracyjnie kpi sobie z polskiego prawa" - powiedział Robert Strąk.
Posłowie Ligi Polskich Rodzin żądają także od prokuratury zatrzymania paszportów członkom załogi holenderskiego statku, na czas prowadzonego przez nią postępowania.
"Langenort" ma przebywać w porcie we Władysławowie do 5 lipca. Posłowie LPR postulują, aby dokonać "aresztu portowego" statku, by w ten sposób uniemożliwić wypłynięcie "Langenorta" z Polski.
Posłowie uważają, że prokuratura powinna przesłuchać dziennikarkę "Newsweeka", która uczestniczyła w pierwszym rejsie "Langenorta" poza polski obszar wodny. Według jej relacji, trzy ciężarne Polki zażyły wówczas tabletki wczesnoporonne.
Po zakończeniu pierwszego rejsu "Langenorta" w ubiegły czwartek okazało się, że na pokładzie zerwane są plomby celne i jest o 12 mniej tabletek wczesnoporonnych Mifegyne, mniejsza jest ilość także innych farmaceutyków. W sobotę "Langenort" po raz drugi wypłynął w morze. Według polskich celników, tym razem w czasie rejsu ubyły cztery tabletki Mifegyne.