Łopiński: prezydent nie przybył do TK, bo krytycznie ocenia orzeczenie w sprawie KRRiT
Sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Maciej Łopiński powiedział, że jedną z przyczyn nieobecności Lecha Kaczyńskiego na dorocznym Zgromadzeniu Ogólnym Sędziów Trybunału Konstytucyjnego było to, że prezydent krytycznie ocenia orzeczenie TK w sprawie KRRiT.
W uroczystości w TK - odmiennie niż w poprzednich latach - nie wzięli udziału ani prezydent, ani premier, ani marszałkowie Sejmu i Senatu. Obecni byli wicemarszałkowie Sejmu i Senatu - Jarosław Kalinowski i Maciej Płażyński.
Jak powiedział Łopiński, prezydent szczególnie krytycznie odniósł się do tego, że Trybunał nie dał nawet czasu na dostosowanie ustawy medialnej do swojego orzeczenia. Trybunał wytykając Sejmowi naruszenie zasady ciągłości sam tą zasadę naruszył - podkreślił.
Prezydent uważa zresztą, że Trybunał, jak każdy organ władzy może być poddany krytyce, aczkolwiek prezydent wykonuje polecenia Trybunału - zaznaczył Łopiński.
Podkreślił też, że uczestnictwo w Zgromadzeniu Ogólnym Sędziów Trybunału Konstytucyjnego jest prawem, ale nie obowiązkiem prezydenta. Nie było również innych zaproszonych osób - premiera, obu marszałków - zauważył.
Pod koniec marca Trybunał uznał za niezgodne z konstytucją kilka przepisów tzw. ustawy medialnej. Chodzi o że powoływanie przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przez prezydenta, rozwiązanie poprzedniej KRRiT przed powołaniem nowej, przyznanie Radzie prawa do ochrony etyki dziennikarskiej oraz uprzywilejowanie nadawców społecznych.
TK nie uchylił jednak całej ustawy i odrzucił najdalej idący zarzut, że ustawa była uchwalona w złym trybie. Ustawę zaskarżyli do Trybunału: Rzecznik Praw Obywatelskich oraz posłowie PO i SLD.
Trybunał stwierdził, że ustawa została uchwalona zgodnie z zasadami konstytucji i nie nadano jej formalnie trybu pilnego, a "szybkość postępowania ustawodawczego sama w sobie nie może stanowić zarzutu niekonstytucyjności". Według Trybunału, przy uchwaleniu ustawy nie złamano też regulaminu Sejmu.
Za niekonstytucyjny uznał natomiast Trybunał przepis, który mówi, że przewodniczącego KRRiT powołuje i odwołuje prezydent. Trybunał uznał bowiem, że gdyby prezydent miał kompetencję powoływania i odwoływania przewodniczącego, każdorazowo musiałby uzyskiwać na taką decyzję zgodę premiera. Takie zaś rozwiązanie powodowałoby, że premier posiadałby faktyczny wpływ na obsadę kierownictwa KRRiT, co z kolei ograniczałoby niezależność Rady.