Umorzono postępowanie wobec policjantów sądowych

Postępowanie karne wobec trzech policjantów oskarżonych o niedopełnienie obowiązków w związku z głośną ucieczką z sądu "Jędrzeja", jednego z głównych oskarżonych w procesie "łódzkiej ośmiornicy" umorzył warunkowo Sąd Rejonowy w Łodzi.

SKOMENTUJ

Wobec dwóch oskarżonych; Jacka Ś. i Jacka K. sąd warunkowo umorzył postępowanie na rok, wobec Tadeusza Ś. - okres próby wynosi dwa lata. Cała trójka ma zapłacić po 4 tysiące złotych na rzecz łódzkiego hospicjum dla dzieci. Postanowienie nie jest prawomocne.

37-letni Krzysztof J. ps. Jędrzej uciekł z łódzkiego sądu 22 maja ubiegłego roku. Do ucieczki doszło w korytarzu łączącym salę rozpraw z pomieszczeniem w piwnicy budynku, gdzie przebywają oskarżeni doprowadzani z aresztu. Podczas przerwy w rozprawie dziewięciu oskarżonych było konwojowanych przez sześciu funkcjonariuszy - zarówno z policji sądowej, jak i oddziałów prewencji.

Choć "Jędrzej" uznawany jest za groźnego przestępcę, wśród konwojujących nie było policjantów z kompanii antyterrorystycznej. W trakcie konwojowania J., któremu nie założono kajdanek, wyszedł przez źle zabezpieczone drzwi na korytarz sądu. W sądzie uciekinier zdążył się jeszcze przebrać; kamery zarejestrowały, jak wychodził z budynku w krótkich spodenkach.

Prokuratura oskarżyła trzech policjantów o to, że jako funkcjonariusze odpowiedzialni - w dniu ucieczki - za konwoje w sądzie, nie dopełnili obowiązków służbowych. Dowódcą zabezpieczenia w sądzie był Jacek Ś., dowódcą konwojów w sądzie - Tadeusz S., a Jacek K. bezpośrednio dowodził konwojem.

Jak ustalono, podczas konwojowania doszło do rażącego naruszenia przepisów. Policjantów było za mało, a konwój był źle zorganizowany. Oskarżonym groziło do trzech lat więzienia. W prokuraturze wszyscy przyznali się do winy. Wniosek o warunkowe umorzenie postępowania złożyli obrońcy; prokurator nie zgłosił sprzeciwu.

Sąd uznał, że okoliczności w jakich doszło do ucieczki "Jędrzeja" nie budzą wątpliwości.

Uzasadniając postanowienie o warunkowym umorzeniu postępowania sąd podkreślił, że wina i społeczna szkodliwość czynów zarzucanych oskarżonym nie są znaczne, choć przecież to naruszenie przez nich obowiązków ułatwiło groźnemu przestępcy ucieczkę.

"Oskarżeni nie mieli jednak takiego zamiaru, a zaniedbania, które im się zarzuca, związane są z pewnym schematem i rutyną postępowania" - uzasadniała sędzia Anna Starczewska-Jeromin.

Sąd podkreślił, że oskarżeni wielokrotnie zajmowali się zabezpieczeniem procesów z udziałem świadka koronnego, bądź tzw. procesów podwyższonego ryzyka i wywiązywali się z tych obowiązków nienagannie. "Nic nie wskazywało na jakiekolwiek nieprawidłowości w ich sposobie działania" - dodała sędzia.

Sędzia zaznaczyła, że społeczna szkodliwości czynu nie jest znaczna biorąc pod uwagę m.in. fakt, że ostatecznie "Jędrzej" został zatrzymany i osadzony. Sąd podkreślił też dotychczasowy nienaganny przebieg służby oskarżonych i bardzo dobrą opinię. Dwaj z nich służą w policji od 13 lat, trzeci - 29 lat. Policjanci byli zawieszeni w czynnościach służbowych. Obecnie pracują w Komendzie Miejskiej Policji w Łodzi.

"W naszym przekonaniu na tamten dzień spełniliśmy wszystko jak najlepiej. Pewne zaniedbania zostały udowodnione. Nie było one jednak zamierzone, a wynikały ze schematu działania struktur policji sądowej i dlatego tak wyszło" - powiedział po rozprawie jeden z oskarżonych Jacek Ś.

"Myślę, że nasz przypadek pozwoli na to, żeby te niedociągnięcia zostały usunięte i taka sytuacja więcej się nie powtórzy" - dodał.

Konsekwencją ucieczki "Jędrzeja" było odwołanie ze stanowiska szefa łódzkiej policji. Do dymisji podał się też jego zastępca odpowiedzialny m.in. za policję sądową i oddziały prewencji.

Po ucieczce Krzysztof J. był poszukiwany międzynarodowym listem gończym. Został zatrzymany pod koniec października ubiegłego roku w Budapeszcie przez policję polską i węgierską oraz prywatnego detektywa, posła Krzysztofa Rutkowskiego. Miesiąc później przewieziony został do Polski.

"Jędrzej" to jeden z domniemanych szefów ramienia zbrojnego łódzkiej mafii. Pod jego nieobecność sąd skazał go w tzw. wątku gospodarczym łódzkiej "ośmiornicy" na 10 lat więzienia. Przed sądem J. odpowiadać będzie także m.in. za zlecenie zabójstwa jednego z bossów łódzkiego świata przestępczego Ireneusza J. ps. Gruby Irek oraz za uprowadzenia biznesmenów. W tym samym procesie "Jędrzej" odpowie też za ucieczkę z łódzkiego sądu.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Dla Putina to koniec wojny? Mianował specjalnego przedstawiciela
Dla Putina to koniec wojny? Mianował specjalnego przedstawiciela
Działo się w nocy. Kolejne ofiary lawin w USA
Działo się w nocy. Kolejne ofiary lawin w USA
Cena masła na Wielkanoc. "Produkt mocno drożeje"
Cena masła na Wielkanoc. "Produkt mocno drożeje"
Porażka FDP w wyborach. Christian Lindner rezygnuje z polityki
Porażka FDP w wyborach. Christian Lindner rezygnuje z polityki
Izrael grozi wznowieniem walk. "Plany operacyjne są gotowe"
Izrael grozi wznowieniem walk. "Plany operacyjne są gotowe"
Niespokojny koniec ferii. Seria wypadków w Tatrach
Niespokojny koniec ferii. Seria wypadków w Tatrach
Niemcy wybrali. Są wyniki ze wszystkich komisji
Niemcy wybrali. Są wyniki ze wszystkich komisji
Wrze na Bliskim Wschodzie. Izraelskie czołgi na Zachodnim Brzegu
Wrze na Bliskim Wschodzie. Izraelskie czołgi na Zachodnim Brzegu
Tragiczny finał poszukiwań 26-latki. Zatrzymano mężczyznę
Tragiczny finał poszukiwań 26-latki. Zatrzymano mężczyznę
Niemiecka prasa o wyborach: AfD zyskuje na popularności
Niemiecka prasa o wyborach: AfD zyskuje na popularności
Trump się cieszył, Merz brutalnie odpowiada. "Nie ma złudzeń"
Trump się cieszył, Merz brutalnie odpowiada. "Nie ma złudzeń"
Zełenski reaguje na wybory w Niemczech. "Cieszymy się na współpracę"
Zełenski reaguje na wybory w Niemczech. "Cieszymy się na współpracę"