Jak wyjaśnił Zieliński, licytacja została wstrzymana na wniosek wierzyciela, bez podania uzasadnienia. Uzyskane pieniądze miały pójść na spłatę długów wydawnictwa Stella Maris wobec jednej z firm leasingowych z Wrocławia.
"Pod młotek" miały pójść cztery samochody, w tym auto użytkowane przez metropolitę gdańskiego Tadeusza Gocłowskiego. Do licytacji zgłoszone zostały także centralka telefoniczna z kurii oraz maszyna poligraficzna znajdująca się w siedzibie wydawnictwa Stella Maris.