Lekarze rodzinni nie chcą pracować nocami
Do ostatnich godzin 2007 roku pod znakiem zapytania pozostawało świadczenie podstawowej opieki medycznej dla mieszkańców Wielkopolski wieczorami, nocą i w dni wolne od pracy. W większości powiatów doszło do podpisania porozumień. Sytuacja do końca była napięta w Lesznie, gdzie dopiero wczoraj konflikt został zażegnany, choć umowy jeszcze nie podpisano.
Zgodnie z rozporządzeniem prezesa NFZ, stawka za nocną i świąteczną opiekę lekarską świadczoną przez lekarzy rodzinnych wynosi 21 złotych rocznie na 1 pacjenta – tłumaczy Marta Banaszak-Osiewicz, rzecznik prasowy Wielkopolskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia. – Dla innych podmiotów, które chciałyby świadczyć takie usługi medyczne, stawka ta wynosi nieco ponad 13 złotych. Oznacza to, że przychodnia, która ma pod opieką np. 10 tys. pacjentów, otrzyma z tego tytułu 210 tys. zł rocznie. Lekarze rodzinni nie byli zainteresowani podpisywaniem takich umów. Innych podmiotów natomiast, nie zadowalały proponowane pieniądze.
Ostatnie dni 2007 roku upłynęły na poszukiwaniu chętnych do zapewnienia bezpieczeństwa pacjentom 1 stycznia 2008 roku. Był to bowiem pierwszy dzień, w którym mogło zabraknąć podstawowej opieki medycznej dla mieszkańców Wielkopolski. Po rozmowach udało się wynegocjować stawkę 18 złotych dla innych podmiotów niż lekarze rodzinni. Pomoc pacjentom w święta oraz w nocy zapewniać będą przede wszystkim oddziały ratunkowe szpitali powiatowych.
Trudna sytuacja ciągle jest jeszcze w Lesznie, gdzie opieki w dni świąteczne i w nocy nie chcą świadczyć ani lekarze rodzinni, ani szpital. Wojewódzki Szpital Zespolony w Lesznie, który oferował te usługi od trzech lat, tym razem w ogóle nie złożył na nie oferty w Narodowym Funduszu Zdrowia. Powodem braku naszej oferty nie były niskie stawki – tłumaczy Tomasz Stroiński, dyrektor leszczyńskiego szpitala. – Po prostu brakuje nam lekarzy na takie dyżury. Mamy kłopoty kadrowe.
Pomysłów na zapewnienie mieszkańcom Leszna opieki w dni świąteczne oraz w nocy było kilka. W ubiegłym tygodniu dyrektor Stroiński, władze Leszna i powiatu spotkały się z miejscowymi lekarzami rodzinnymi. Padła propozycja, by oni włączyli się w świadczenie opieki wieczorowej i świątecznej. Szpital udostępniłby pomieszczenia w izbie przyjęć, a lekarze rodzinni pełniliby tam dyżury. Każdy medyk pomagałby pacjentom nocą i w święta dwa razy w miesiącu. Nie zgodziliśmy się na to – mówi Elżbieta Mikołajczak-Śmiszniewicz, kierująca przychodnią przy ul. Skarbowej w Lesznie. – Mamy takie same stanowisko w tej kwestii jak Porozumienie Zielonogórskie.
Lekarze zrzeszeni w Porozumieniu Zielonogórskim odmawiają podpisania kontraktów ze względu na proponowane przez NFZ warunki oraz obowiązek zakupienia oprogramowania potrzebnego do rozliczeń z funduszem. Szpitalny oddział ratunkowy w Lesznie zobowiązał się świadczyć pomoc pacjentom tylko w naprawdę poważnych przypadkach. Udało nam się dojść do porozumienia i jedna z przychodni w Lesznie zobowiązała się przejąć opiekę w święta i w nocy – mówi Marta Bana-szak-Osiewicz. – Czekamy na wniosek, który po merytorycznym sprawdzeniu będzie można podpisać.
W nocy z czwartku na piątek opieka medyczna w Lesznie powinna funkcjonować już normalnie. Do tego czasu, pacjenci w nagłych przypadkach powinni zgłaszać się do szpitala. Stawka 18 złotych, na którą zgodziły się szpitale oferujące „świąteczną” opiekę medyczną, ma obowiązywać przez cztery miesiące. Po tym czasie lekarzy czekają kolejne negocjacje. Ich wynik będzie zależał od wysokości kontraktów szpitali (głównie szpitale powiatowe wzięły na siebie obowiązek zapewnienia nocnej i świątecznej opieki), a także od możliwości kadrowych placówek. Wciąż bowiem nie wiadomo, jak będą pracować lekarze w świetle przepisu o 48-godzinnym tygodniu pracy. W Lesznie medycy obiecali pozostać na stanowiskach do 11 stycznia. Marta Ciemnoczołowska, Arek Jakubowski