Piecha zapowiada, że zakaz pracy na kilku etatach zostanie wprowadzony w życie na początku przyszłego roku.
Nie będzie tak jak jest teraz, że większość lekarzy przed południem pracuje w publicznej służbie zdrowia, a po południu pędzi do drugiego, a często nawet trzeciego i czwartego miejsca pracy, gdzie sobie dorabia.
Kardiolog, który wykonuje zabiegi w klinice publicznej, nie będzie mógł ich robić w prywatnej lecznicy. Jeśli przyjmuje pacjentów w państwowej poradni specjalistycznej, to nie może tego samego robić w gabinecie prywatnym - tłumaczy wiceminister. I wyjaśnia, że obecnie wielu pacjentów leczy się prywatnie, ale jeśli wymagają kosztownych badań, wtedy lekarze przyjmują ich na dyżurze w publicznej służbie zdrowia. W ten sposób prywatna służba zdrowia przerzuca koszty leczenia na państwowe szpitale - mówi Piecha.
Co zaskakujące, pomysł wiceministra zdrowia ma wielu zwolenników nie tylko w PiS, ale nawet w opozycji i wśród samych lekarzy - podkreśla "Dziennik". (PAP)